W rozległych wymiarach, w zwojach czasoprzestrzeni zapisane są różne rozwiązania równania istnienia. W zależności od wybranej drogi, napotkanych ludzi, wejścia w interakcje albo rejterady i ukrycia „ja” w sobie, możesz między innymi pokonać przeciwności, przegrać, doprowadzić do remisu czy nieznacznej przewagi. Wielość (możliwości i wymiarów) w jedności (czasoprzestrzeni) jest odbiciem jedności (czasoprzestrzeni) w wielości (możliwości i wymiarów). Są zatem niezliczone drogi, ścieżki, koleiny, morze możliwości, konfiguracji. Czy jesteś gotów, by rozpocząć grę?
Umarł dziadek licealisty Natsukiego Rintarō. Mężczyzna opiekował się młodzieńcem, więc po jego odejściu świat chłopca ulega powolnemu rozpadowi. Ciotka oferuje mu mieszkanie u siebie, ale Rintarō nie do końca chce pożegnać dziadkowy Antykwariat Natsuki, dotychczas stanowiący jego azyl, mikrokosmos. I wtedy pojawia się mówiący ludzkim głosem kot. Prosi chłopca o pomoc w uratowaniu książek. Wejście w czasoprzestrzenne labirynty, konieczność zmierzenia się z kolejnymi przeciwnikami, odkrycia fałszów i zgrzytów w ich słowach, będą okazjami do rewizji i dojrzalszego zrozumienia nauk przekazywanych przez dziadka oraz do wyjścia ze swojej skorupy, pancerza odgradzającego od wielobarwnego świata, pełnego rozbłysków i olśnień.
Japoński lekarz Natsukawa Sōsuke* (ur. 1978) zadebiutował jako pisarz w 2009 roku, a międzynarodową literacką popularność przyniosła mu powieść z 2017 roku „O kocie, który ratował książki”. Polskie wydanie ukazało się na początku 2023 roku. I zastanawiać się można na tyle utwór Natsukawy to literatura jednak raczej dziecięco-młodzieżowa, uroczo infantylna i prostolinijna, współczesny wariant bajki czy hybryda bajki i baśni, fantastyka, opowieść niesamowita dla młodszych odbiorców kultury, ale z wyrażonym wprost morałem, bez zawoalowania przekazywanej nauki, z autorskim silnie zaznaczonym „przekazem”, „przesłaniem”.
Kolejne zadania związane z ratowaniem książek zdają się testowaniem, egzaminowaniem Rintarō, mającym na celu sprawdzenie, czy młodzieniec poradzi sobie po śmierci dziadka czy może zamknie się w sobie jeszcze bardziej, odgrodzi od świata, nie dopuści innych ludzi. Momentami „O kocie, który ratował książki” przywodzi na myśl grę, w której labirynty to poziomy gry (stopnie inicjacji w literaturę światową i walkę o jej zachowanie dla następnych pokoleń, o!), a przeciwnicy zdają się bossami, bronią są jednak słowa, wprawki do erystyki – i dzięki czytaniu w ten sposób, ocaliłam dla siebie jakąś cząstkę tej powieści. Nie ominęły mnie jednak rozczarowanie, niedosyt, poczucie powierzchownego opisu problemu, odpychanie ze względu na nachalność moralizatora. Natsukawa przekombinował i zabłądził na manowcach fikcji i rzeczywistości, lekko wpadł w pseudofilozofowanie, jałowe spory, zbyteczny patetyzm, a mogła być z tego na przykład literatura trochę terapeutyczna, podnosząca na duchu, otulająca. Zaryzykuję twierdzenie, że lepszą formą byłyby opowiadania-odcinki w czasopiśmie. Pozwoliłoby to może na dopracowanie opowieści, w tym pogłębienie portretów postaci oraz odrzucenie „chwastów”.
Utwór Natsukawy jest historią w dużej mierze o byciu częścią wspólnoty, społeczeństwa, a nie samotnie dryfującą jednostką (nie mylić ze świadomie działającą jednostką, buntującą się, walczącą o siebie, „ja”). A to – w myśli autora – wiąże się ze współodczuwaniem, współdzieleniem emocjami, uczuciami, myślami, współdziałaniem, synergią. To opowieść o empatii, umiejętności utożsamienia się, (mało przekonująco) pokrzepiająca myślą, że nie jesteśmy sami, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie się o nas martwił. I jeszcze o tym, że książki mają dusze – w dużej mierze kształtowane przez czytelników i ich emocje albo brak odbiorców i odrzucenie w ciemność, mrok, niebyt. Trochę idealistycznie i trochę urokliwie naiwnie, niewinnie, z gracją, wdziękiem, chociaż zgrzyty też się pojawiają. Bo przykładowo Natsukawa bywa dość ostry w osądach – krytycznie podchodzi choćby do książek popularnych, popularnonaukowych, poradników, literatury „lekkiej, łatwej i przyjemnej” (nota bene, sam taką stworzył!) i do masowego wydawania tego typu produkcji, które w jego ocenie nie są wartościowe czy precyzyjniej – nie uwrażliwiają odbiorcy na Innego, drugiego człowieka, na świat i jego niezwykłości, fenomeny, wielowymiarowość. Piętnuje japoński pisarz publikowanie wyłącznie książek, które najlepiej się sprzedają i tym samym przynoszą duży zysk wydawcom.**
O ile prezentowane w poszczególnych labiryntach światy, czasoprzestrzenie, wymiary (nie)rzeczywistości są intrygujące, ciekawie nakreślone, o tyle problematyczna jest kreacja bohaterów. Są po prostu schematyczni. Rintarō to trochę typ wycofanego, milczącego, cichego i biernego chłopaka, ale w wersji Natsukawy jest nudny, a bywa irytujący; przewodnicząca klasy Yuzuki Sayo to odważna, przebojowa, aktywna, odpowiedzialna i otwarta dziewczyna, która tak naprawdę nie wiadomo dlaczego nagle zainteresowała się Rintarō – może na zasadzie przyciągania się przeciwieństw; w tle przemyka starszy od nich licealista Akiba Ryōta, typ uwodzicielskiego, sarkastycznego młodzieńca, postać-dekoracja. A kot momentami przywodzi na myśl echo, cień Madary („Nyanko-senseia”) z „Natsume yūjinchō”, jest lekko ironiczny, dowcipy, ukrywający swoje obawy o losy Rintarō. Ale brakuje dopracowania bohaterów, głębszego ujęcia relacji, interakcji, umotywowania ich działań, zwłaszcza Sayo. Zasadniczo wszystko poza naukami moralnymi dryfuje, jest mgliste, lekko zarysowane, naszkicowane.
„O kocie, który ratował książki” Natsukawy Sōsukego to urokliwa, acz niepozbawiona wad mini(o)powiastka o empatii, współodczuwaniu, byciu elementem całości, pierwiastkiem społeczności, niezbędną cząstką (wszech)świata. To wezwanie do wyjścia z własnej skorupy i do otwarcia się na innych ludzi. Potencjał jest, ale niestety niewykorzystany.
——————
Natsukawa Sōsuke, O kocie, który ratował książki, tł. [z jap.?] Anna Zalewska, Flow Books, Kraków 2023.
Zgodnie z zapisem dalekowschodnim nazwisko poprzedza imię.
* W japońskiej Wikipedii jest informacja, że Natsukawa Sōsuke to pseudonim powstały z nazwisk, imion i tytułów ulubionych twórców autora: Natsumego Sōsekiego, Kawabaty Yasunariego, Akutagawy Ryūnosukego. Zob.: https://ja.wikipedia.org/wiki/夏川草介#cite_note-1 [odczyt: 25.02.2023].
** Natsukawa promuje natomiast arcydzieła literatury światowej. Paradoksalnie jego powieść ukazała się w Polsce i jest reklamowana jako „międzynarodowy bestseller”, „ponad milion sprzedanych egzemplarzy!” (nie wspominając o dość dużej czcionce, by książka „dobiła” do 265 stron), a tymczasem klasyka literatury polskiej i światowej nie bywa wznawiana ze względu na obawy, że się „nie sprzeda”…
Autor: Luiza Stachura