I chociaż nasze ręce się rozłączą, ciała rozpadną się w strumieniu czasu, to nasze serca odnajdą drogę. Dlatego chcę wykorzystać ten moment, by powiedzieć ci…
Zbliżają się siódme urodziny Miki, córki właściciela kawiarni „Funiculi Funicula”, Tokity Nagarego. Dziewczynka wreszcie będzie mogła tak jak Kazu, kuzynka Nagarego, nalewać kawę, która pozwala przenieść się w czasie – jedynie kobiety z rodziny Tokitów posiadają ten dar. Tymczasem przybywają kolejni emocjonalnie i psychicznie poranieni ludzie, nierzadko obwiniający się o śmierć bliskich albo ich tragiczne losy. Odmawiają sobie prawa do szczęścia. Ale cień szansy na krótkie spotkanie z kimś, kto był dla nich bardzo ważny, możliwość spojrzenia ostatni raz na tę osobę i powiedzenia tego, o czym się nie zdążyło powiedzieć, otwiera drogę ku wyzwoleniu – odzyskaniu nadziei, rozpoczęciu następnego etapu w życiu, wyjściu z samoumartwiania, żałoby, rozpaczy.
W 2015 roku ukazał się utwór skonstruowany na podstawie (psycho)terapeutycznych spektakli „Zanim wystygnie kawa” japońskiego scenarzysty, producenta, reżysera i pisarza Kawaguchiego Toshikazu (ur. 1971). Drugą część, czyli ciąg dalszy wydarzeń w niezwykłej kawiarni, opublikowano w 2017 roku pod tytułem この嘘がばれないうちに, a w polskim wydaniu z 2023 roku jako „Zanim wystygnie kawa. Opowieści z kawiarni”. Niestety znowu z niejasnych względów w przekładzie pośrednim, z języka angielskiego. Kawiarniane opowieści Kawaguchiego przywodzą na myśl raczej light novel* czy scenariusz do mangi lub anime bazujących na tzw. „okruchach życia” i codziennych zmaganiach z rzeczywistością, eterycznych, nostalgicznych, potrafiących oddziaływać na sferę emocjonalną odbiorcy, wzruszyć, pokrzepić, pocieszyć. I pod tym względem druga część oferuje nieco więcej niż pierwsza, może dlatego, że poznamy zręby historii kobiety w białej sukience czy sprawiającej wrażenie zdystansowanej Kazu, a tak naprawdę skrywającej ból, cierpienie, nieustannie krwawiącą ranę. Ale nadal jest to boleśnie odczuwalna usilna próba adaptacji na literaturę warsztatów czy sesji psychoterapeutycznych. Albo przeniesienie do literackich wymiarów mniej wymagających, acz urokliwych na swój sposób produkcji m&a typu „Clannad”, „Air” czy z większą domieszką magii jak „Uta~Kata”. Czytaj dalej