Narracje „ja”. Na marginesach „Pewnego mężczyzny” Hirany Keiichirō

Cudze sądy, oceny, opinie nakładają się jak filtry, narastają jak słoje drzewne, multiplikują, rozrastają, wypierają. Są palimpsestem. Nadpisują „ja”, wymazują „oryginał”, bo pierwotna wersja nie pasuje do wyobrażeń zbiorowości, jest nie dość dookreślona, a więc wzbudza niepokój i przeraża. Hirano Keiichirō, "Pewien mężczyzna"Ale to czasem wbrew pozorom ułatwia ucieczkę „ja” i wybranie nowej maski, za którą chociaż przez chwilę będzie bezpiecznie. W razie kolejnych ataków, prób demaskacji, można poszukać nowego wizerunku, skonstruować go wedle przyjętych norm.

„Nosimy w sobie czasem rodzaj samotności, który może zostać ukojny tylko przez to, że odnajdziemy siebie w czyjejś bolesnej opowieści.” [s. 284]

Rozpoczyna się od kilku słów wstępu narratora-pisarza, który po jednym ze spotkań autorskich wszedł do przypadkowego baru i nawiązał rozmowę z prawnikiem o nazwisku Kido. Spotkany mężczyzna początkowo jednak przedstawił się jako ktoś inny, dopiero później wyjawił, że to była swego rodzaju maska, bo czasem „szczerość możliwa jest dzięki kłamstwu”. Coś w opowieści Kido i w jego osobowość na tyle zaintrygowało, przyciągnęło pisarza, że uczynił go bohaterem swojej powieści, nie unikając przy tym właściwych fikcji: kreacji świata, literackich retuszy, metamorfoz postaci. I tak oto poznajemy Takemoto Rie, która po dramatycznej śmierci młodszego dziecka oraz rozwodzie powróciła do rodzinnej miejscowości z synem Yūtą. Po pewnym czasie spotkała Taniguchiego Daisukego, pobrali się i doczekali córeczki. Ale niedługo trwało ich szczęśliwe, spokojne życie, gdyż mężczyzna zginął podczas ścinania drzewa. Nie utrzymywał on kontaktów z rodziną ze względu na przykre wspomnienia, lecz Rie postanowiła po jego śmierci odezwać się do nich. Przyjechał starszy brat Taniguchi Kyōichi, ale jakżeż zszokował kobietę, gdy powiedział, że mężczyzna na zdjęciu to nie Daisuke. Kim zatem był ten, który legitymował się nazwiskiem Taniguchiego? Rie prosi o pomoc prawnika Kido Akirę. Jego śledztwo rozdrapie blizny, odsłoni rysy i skazy, ciemne strony społeczeństwa, ale jednocześnie pozwoli na próbę zrozumienia, pogłębienia relacji, wstęp do duchowej rekonwalescencji nie tylko kobiety, ale i Kido.

Japoński pisarz Hirano Keiichirō (ur. 1975) w 2018 roku opublikował fascynującą i niepokojącą powieść „Pewien mężczyzna”, poruszającą istotne tematy związane przede wszystkim z tożsamością, kształtowaniem i wybieraniem własnej przynależności nie tylko narodowej, ale i społecznej, rodzinnej. W narracji niespiesznej i nienachalnej, kameralnej, intymnej, można rzec, że momentami melancholijnej, a nawet niekiedy psychodelicznej, rozbłyskują kolejne tropy umiejętnie rozkładane przez pisarza. W dziele Hirany współbrzmią ze sobą elementy polifoniczności, konfrontacji stanowisk, (auto)refleksji bohaterów, nieustannego poszukiwania, pytań ontologicznych, zagadnień dotyczących istnienia oraz istoty „ja”, identyfikacji siebie jako jednostki odrębnej, ale jednak w jakichś wymiarach uwikłanej zarówno w przeszłość przodków, jak i polityczno-społeczne przemiany, dominujące narracje, ideologie; jednostki niekiedy piętnowanej nie ze względu na osobowość, charakter, czyny, lecz aspekty od niej niezależne jak choćby decyzje krewnych, koligatów. Dość powiedzieć, że na przykład Kido Akira jest naturalizowanym Japończykiem, określanym mianem „zainichi”*, a jego koreańskie pochodzenie (jest trzecim pokoleniem urodzonym w Japonii) stanowi punkt zapalny w sytuacjach nasilających się cyklicznie ruchów ksenofobicznych, nawet z powodu katastrof naturalnych, gdy działania negatywne (jak szabrownictwo, wandalizm, zaginięcia osób) przypisuje się określonym mniejszościom mieszkającym czy przebywającym w danym miejscu. Ale z niewypowiedzianymi wprost, zawoalowanymi uprzedzeniami Kido spotyka się również w rodzinie żony Kaori. Z porównywalnymi problemami będzie się zapewne mierzy jego synek Sōta, gdy koreańskie korzenie zostaną wykorzystane jako pretekst do piętnowania. Innego zaś rodzaju stygmatyzacji doświadczał mężczyzna podszywający się pod Taniguchiego Daisukego.** Postacie Kido, Taniguchiego i kilku jeszcze osób służą japońskiemu pisarzowi jako egzemplifikacje problemu braku poszanowania odrębności i godności człowieka, oceniania go przez pryzmat uprzedzeń, krzywdzących stereotypów, skostniałych wyobrażeń na temat choćby określonych grup społecznych czy narodowych, etnicznych.

Autor swobodnie korzysta ze schematów taki jak przykładowo: powieść detektywistyczno-kryminalna, thriller psychologiczny, powieść obyczajowa, romans, Bildungsroman (vide: postać dojrzewającego Yūty, świadomy wybór nazwiska-identyfikacji), a wreszcie elementów powieści rozrachunkowej, „intymistyki”. Nie brakuje odwołań do muzyki, malarstwa, rysunku, a zatem różnych form ekspresji „ja”, prób wyrażenia autentycznego, a nie zawłaszczonego przez ideologie i szufladkowanie „ja”. Hirano wprowadza liczne retrospekcje, introspektywne podróże bohaterów, zwłaszcza Kido. Zanurzenie się w głąb własnej psychiki, eksploracja mrocznych korytarzy swojego wnętrza, próba przyjrzenia się własnym uczuciom, emocjom, reakcjom i zrozumienie ich, uchwycenie niewysłowionych myśli, obaw, lęków, zetknięcie się z pustką, zwątpieniem, rezygnacją, niepostrzeżenie przenikają (przez) odbiorcę utworu, umożliwiają nie tylko podskórny odbiór, ale przede wszystkim imersję i czytelniczą autorefleksję, a nawet autowiwisekcję. Bo w odłamkach cudzego życia albo/i w fikcji odnajdujemy niekiedy cząstkę swojej historii, swoich snów, przeżyć, doświadczeń, obaw, lęków, fobii. Przeglądamy się w narracji kogoś innego i widzimy coś w rodzaju lustrzanego odbicia, paralaksę, odchylenie, wariant. Każdy z bohaterów (na przykład: Rie, jej syn i drugi mąż, Kido i jego żona, Daisuke i jego była dziewczyna Misuzu) przynosi i przedstawia swoje opowieści, przeszłość, doświadczenia, światopoglądy, ale zdaje się, że pragną i marzą o zwykłym życiu i autentycznej miłości. W kakofonii codzienności, neonowych, migoczących, kuszących aspektach świata, ekstatycznej otchłani (nie)rzeczywistości, kalejdoskopowo zmieniających się scenach, największym szczęściem jest obecność drugiej osoby, która zrozumie i zaakceptuje.

„Nikt oczywiście nie jest w stanie poznać prawdziwej przeszłości drugiego człowieka. Nie wiadomo, co ktoś robi i gdzie, jeśli nie jesteśmy przy tym obecni. A nawet kiedy jesteśmy przy tym… Zarozumiałością jest uważać, że znamy czyjeś prawdziwe intencje.” [s. 268]

W opowieści pojawi się przed bohaterami, ale równocześnie przed odbiorcą wiele pytań – chociażby, czy i jak zmienia się miłość do drugiej osoby, gdy poznamy, że jej przeszłość nie jest tą, którą przedstawiła. Albo na ile naszą osobowość determinują czynniki środowiskowo-społeczne, a na ile samodzielnie wybieramy i decydujemy o tym, kim i jacy będziemy – innymi słowy, czy podążamy za wpisanym nam genetycznie kodem wyznaczającym nasze życie, czy otaczające nas podczas dorastania środowisko kształtuje nasze „ja”, czy postępujemy zgodnie z wolną wolą, bez obciążeń i uwarunkowań przodków oraz miejsca i ludzi z czasów dzieciństwa. Na ile jesteśmy w stanie uciec od przydzielanej nam przez innych metki, od napiętnowania (jako na przykład dziecka zdegenerowanych czy dysfunkcyjnych rodziców) i poprowadzenia prostego rozumowania, że skoro takie są nasze korzenie, to my również pójdziemy w ślady rodziców czy dziadków, będziemy przejawiali te same cechy, popełniali identyczne błędy. Nota bene, w Japonii istnieje rejestr rodzinny (戸籍, koseki), mający genezę w zapiskach z około 6 wieku – wpisuje się do niego przede wszystkim urodzenia, zgony, małżeństwa, rozwody. Ale może się okazać, że na przykład ktoś nie zgłosi nieślubnego dziecka albo czyjejś śmierci i wówczas ta osoba albo nie istnieje w dokumentach, czyli „nie istnieje” w ogóle, albo „na papierze” nadal żyje. Zdarza się i tak, że z różnych powodów ludzie nielegalnie sprzedają i kupują wpisy w cudzych rejestrach rodzinnych, by zniknąć***. Zmieniają tożsamość, przywdziewają nową maskę, zakładają kostium, zespalają się, przemieniają się jak superbohaterowie albo mityczne postacie****. Przejmują cudze wspomnienia, bo one konstytuują „ja”, bez nich tracimy tożsamość, nasze istnienie jest wybrakowane, a niekiedy może powodować rozstrój nerwowy, paranoję, wrażenie nieistnienia – czyż nie podobnie było też chociażby w Kōkaku kidōtai (Ghost in the shell)? Ale warto zapytać za Hiraną, jak wiele znaczenia ma przeszłość i rodzinne konotacje w poznawaniu drugiego człowieka, budowaniu z nim więzi, relacji czy w jego funkcjonowaniu w społeczeństwie, odgrywaniu rozmaitych ról społecznych?

Jednym z rozgałęziających się wątków, zasygnalizowanych, pozostawionych czytelnikom do namysłu, będzie zagadnienie zasadności kary śmierci, która jawi się Kido jako próba szybkiego wymazania przez społeczeństwo własnego błędu. Innymi słowy, prawnik odczuwa istnienie socjopatów, jednostek wyrosłych w zgniłym środowisku, zniszczonych przez otoczenie jako wynik nieudolności społeczeństwa. Co zatem z psychopatami, można zapytać. Czy każdy człowiek ma w sobie dobro, ale w wyniku ukształtowania przez najbliższe środowisko to dobro zostaje stłamszone, zduszone, zagrzebane w rozrastającym się mroku, a może… Innym ciekawym wątkiem jest chęć niesienia pomocy potrzebującym, ale jednoczesne zaniedbywanie własnej rodziny, porzucanie jej, jakby chciało się pokazać w oczach społeczeństwa, że poświęca się wszystko dla innych, obcych sobie ludzi (vide: Kido, który po wybuchach w Fukushimie wspomagał poszkodowanych, pozostawiając żonę i malutkiego synka samych). Poruszane i sygnalizowane przez Hiranę zagadnienia rozgałęziają się, wywołują kolejne, przykładowo: ojcostwo i macierzyństwo, odpowiedzialność za dziecko, okazywanie miłości, akceptacji, zrozumienia, relacje i dialog z Innym, kimś odmiennym, ale bez zawłaszczania, bez narzucania określonej wizji, ideologii. Japoński pisarz nie moralizuje, nie poucza, nie ofiaruje „gotowych odpowiedzi”, wręcz przeciwnie – kieruje czytelnika do stawiania pytań, kontestacji skostniałego oglądu i oceny ludzi oraz świata, podważania i testowania utartych wyrażeń, schematów myślenia, klisz.

Wielopoziomowa, stawiająca niepokojące, niewygodne pytania i skłaniająca do refleksji, poszukiwań opowieść „Pewien mężczyzna” Hirany Keiichirō jest między innymi zapisem prób zaakceptowania siebie, konstruowania i umacniania tożsamości, by móc doświadczyć odrobiny szczęścia w postaci miłości i zwykłego życia. To również wiwisekcja samotności, gestu wymazywania jednego „ja”, by zastąpić je nowym, bardziej akceptowalnym społecznie, oraz eskapizmu, wynikających zarówno z niezrozumienia, odtrącenia, napiętnowania, ostracyzmu społecznego, jak i braku samoakceptacji, poczucia własnej wartości. Ale Hirano pisze i o kruchości relacji międzyludzkich, (trudnościach w) budowaniu więzi, zaufaniu. To bolesna, przeszywająca proza.

——————

Hirano Keiichirō, Pewien mężczyzna, przeł. z jap. Katarzyna Sonnenberg-Musiał, Czytelnik, Warszawa 2022.

* O zainichi pisałam przy okazji „Pachinko” Lee Min Jin. „Zainichi” nazywa się Japończyków koreańskiego pochodzenia, Koreańczyków urodzonych w Japonii oraz Koreańczyków, którzy wyemigrowali do Japonii podczas okupacji (od 22 sierpnia 1910 do 15 sierpnia 1945 roku Japonia okupowała Koreę i uczyniła z niej Generalne Gubernatorstwo Korei, sukcesywnie wynaradawiając Koreańczyków).

** W tekście unikam spoilerów, więc pewne sformułowania brzmią jeszcze bardziej mgliście i niejasno, wiele aspektów pominęłam, zwłaszcza dotyczące problemów, z którymi zmaga się Kido, ale nie chcę niweczyć powolnego zanurzania się w prozę Hirany.

*** Istnieje w języku japońskim termin 蒸発 (jōhatsu) od lat 60. XX wieku używany na określenie zjawiska „wyparowania”, zniknięcia człowieka – przyczyny mogą być rozmaite, jak na przykład chęć ucieczki od codzienności, depresja, długi, uzależnienia. Zob. też artykuł w czasopiśmie „Torii”, nr 50 (wrzesień 2021).

**** Pojawi się w utworze Hirany odwołanie zarówno do Ultramana, jak i do „Metamorfoz” Owidiusza.

To tylko kilka słów o powieści Hirany. Im dłużej o niej myślę, tym więcej nowych elementów się zjawia. Świetny utwór.

Zgodnie z zapisem dalekowschodnim nazwisko poprzedza imię.

Autor: Luiza Stachura

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s