Wystarczy iskierka, jeden drobny gest, by wyzwolić ciąg (nie)przewidzianych sytuacji, (nie)zwykłych okoliczności, (nie)uniknionych spotkań. Przemierzanie kolejnych etapów, zdobywanie artefaktów, budowanie drużyny sojuszników, przekraczanie granic (nie)możliwości, wzrost siły i rozwijanie umiejętności – jak w grze – będą elementami-pierwiastkami potrzebnymi do rozwiązywania czasoprzestrzeni, odkrywania kart przeznaczenia, a może… przypadku, losowego rzutu kośćmi.
Dwunasty wiek. W Krowiej Wiosce na południu Chin Guo Xiaotian oraz Yang Tiexin, potomkowie walecznych wojowników z armii legendarnego Yue Feia, mieszkają ze swoimi żonami i sekretnie ćwiczą się w sztukach walk, licząc, że kiedyś północne tereny zostaną odbite z rąk Dżurdżenów, założycieli dynastii Jin. Ale nie oni jedni znaleźli tu schronienie, bo i choćby niepozorny Qu San. Pewnego śnieżnego wieczoru Guo i Yang zauważają, że przed ich domami przemyka taoistyczny mnich. Gościnni mężczyźni zapraszają nieznajomego, by ogrzał się u nich. Nie wiedzą jednak, że za sprawą mistrza Changchun ze Szkoły Doskonałej Prawdy, aroganckiego i zadziornego Qiu Chujiego, doświadczą przerażających wydarzeń, drastycznie odmieniających losy obu rodzin.
Chiński i hongkoński pisarz Zha Liangyong (1924-2018) publikował swoje utwory prozatorskie i eseistyczne pod pseudonimem Jin Yong. Specjalizował się w „wuxia xiaoshuo”, czyli literackich opowieściach o przygodach i perypetiach walczących bohaterów (武俠, wuxia – sztuki walki). W codziennej gazecie 香港商報 między styczniem 1957 rokiem a majem 1959 rokiem ukazywały się kolejne odcinki, które złożyły się później na tom otwierający trylogię (oryg. 射鵰三部曲). Polski tytuł pierwszej części to „Narodziny bohatera” (oryg. 射鵰英雄傳). I jest wyśmienitą, rewelacyjną powieścią przygodową o reprezentujących rozmaite szkoły i style mistrzach sztuk walk oraz – a może przede wszystkim – ich adeptach. Tłem akcji są poranione, pokąsane dwunastowieczne Chiny. Ekspansja Dżurdżenów, ludu pochodzenia tanguskiego, spowodowała przejęcie przez nich władzy nad północnymi terenami Chin, założenie dynastii Jin oraz zuchwałe plany pochłonięcia południowej części Państwa Środka w dużej mierze przy pomocy i udziale Chińczyków, którzy zdradzili swój naród. Ówcześnie panująca dynastia Song wydała słabych, tchórzliwych cesarzy, korupcja rozszerzała się wśród urzędników. Tymczasem wzrastała siła poszczególnych klanów Mongołów, które zjednoczyć chciał świetny strateg Temudżyn. Jego starania przyniosły mu później tytuł Czyngis-chana („rozległy jak ocean”) i stanowiły przedśpiew do późniejszych najazdów na północne tereny Chin oraz założenia imperium mongolskiego.
Jin Yong przy kreacji bohaterów wykorzystuje archetypy (choćby szlachetny głupiec), narrację zręcznie komponuje ze schematów i wzorców takich jak na przykład: legendy, podania, fantastyka, literatura przygodowa, łotrzykowska, powieść drogi, Bildungsroman, utwory historyczne, biograficzne, życiorysy. Pisarz zręcznie wplata pieśni i wiersze oraz żartobliwe, krotochwilne pierwiastki-elementy. Nie brakuje, co jasne, suspensów, zbiegów okoliczności, dramatycznych momentów, spektakularnych działań, wartkiej akcji, fajerwerków, niesamowitości, zawirowań, wzruszeń, emocji. Jest w tym wszystkim dużo uroku i wdzięku. Bohaterowie przywdziewają maski, kamuflują się, zmieniają wygląd, imiona i nazwiska, a nawet udają osoby innej płci, by zmylić przeciwników. W barwnie, plastycznie i szczegółowo opisanych licznych pojedynkach prezentowane są kolejne techniki z wielu szkół walk. Niekiedy postacie wyciągają ukryte bronie, często w postaci trucizn, by odwrócić kartę i uzyskać przewagę w rozgrywce. Wojownicy nie tylko posługują się bronią, ale i dzięki znajomości punktów witalnych, zadają antagonistom ciosy blokujące, a nawet mogące doprowadzić do śmierci. Działają także sprytem i podstępem (vide: interesujący „pojedynek” Mei Chaofeng znanej jako Żelazne Zwłoki z Ma Yu ze Szkoły Doskonałej Prawdy, z pomocą Diabłów z Południa; nie wspominając o potyczkach i perypetiach Huang Rong).
Z (nie tylko) czytelniczą przyjemnością podążałam z południa na północ Chin wraz z bohaterami i przeżywałam z nimi kolejne wydarzenia, zbieranie odłamków prawdy, rozwiązywanie zagadek, przemierzanie etapów inicjacji w sztuki walki i w dorosłość. „Narodziny bohatera” Jin Yonga to świetna, wciągająca powieść przygodowa, w której autor przekazuje uniwersalne przesłanie o honorowej, szlachetnej postawie, bronieniu prawdy i niewinnych w imię sprawiedliwości. A egzemplifikacją jest dobroduszny, prostolinijny i nieco tępawy Guo Jing (syn Guo Xiaotina), przywodzący na myśli znane z (pop)kultury walczące ze złem postacie z Son Gokū na czele.
Jeśli znasz i cenisz przetłumaczone na język polski fragmenty jednego z zabytków chińskiej literatury „Dzieje Trzech Królestw” Luo Guanzhonga albo wyimki z „Wędrówki na Zachód”, jeśli czytałeś/-aś albo oglądałeś/-aś „Dragon Balla”, a może chociaż „Kimetsu no yaiba” (mimo jego mankamentów), i z przyjemnością śledzisz losy bohaterów także w wielu innych książkach, komiksach oraz filmach prezentujących walki wojowników, to „Narodziny bohatera” Jin Yonga zabiorą cię w taką właśnie fascynującą i przerażającą czasoprzestrzeń.
——————
Jin Yong, Narodziny bohatera, z chiń. przeł. Agnieszka Paterska, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2022.
Zgodnie z zapisem dalekowschodnim nazwisko poprzedza imię.
Mam nadzieję, że dwa kolejne tomy ukażą się w polskim tłumaczeniu.
Autor: Luiza Stachura