Brzmienie samotności. Słów parę o „Plecach, które chcę kopnąć” Watayi Risy

Widzisz te drobne rysy i pęknięcia? Rzeczywistość jest pełna rozpadlin, załamań, rozwarstwień. W nich rozkwitają kwiaty samotności. Wczesnym rankiem ich płatki są mokre od łez. Wyciągają swoje dłonie, by chwycić coś, ale jedyne, co są w stanie dosięgnąć, to pustka.

Hasegawa Hatsu rozpoczęła niedawno liceum. Jej koleżanka z gimnazjum Ogura Kinuyo ku zdumieniu Hatsu szybko nawiązuje powierzchowne znajomości z grupką uczniów, mimo iż jej uśmiech traci na szczerości i blasku. Hasegawa tymczasem odstaje. Jest „nadmiarowa”, „bez przydziału”. Podobnie jak żyjący w swoim iluzorycznym świecie Ninagawa Satoshi – chorobliwy fan modelki pół-Japonki Ori-chan. Wataya Risa, "Plecy, które chcę kopnąć"Pozbawione życia oczy Ninagawy, jego sylwetka żałośnie zgarbiona nad zdjęciem idolki czy gdy słucha w radiu głosu Ori-chan, przyciągają Hatsu, która pragnie akceptacji i bycia dostrzeżoną, ale nie za cenę udawania kogoś, kim nie jest.

W 2003 roku ukazała się interesująca powieść o jednym z wymiarów samotności i konstytuowania się „ja” autorstwa Japonki Watayi Risy (綿矢 りさ; ur. 1984) 蹴りたい背中 („Plecy, które chcę kopnąć”). Utwór otrzymał wspólnie z 蛇にピアス („Języki i kolczyki”) Kanehary Hitomi (金原 ひとみ; ur. 1983) jedną z prestiżowych japońskich nagród literackich. O ile cztery lata później, bo w 2007 roku, w polskim tłumaczeniu niestety z języka angielskiego pojawiły się „Języki i kolczyki”, o tyle na „Plecy, które chcę kopnąć” Watayi polscy odbiorcy musieli czekać do 2024 roku. Ale było warto. Wbrew pozorom nie jest to literatura tylko dla młodzieży, lecz (nadal) ważny i aktualny głos w dyskusji o jakości więzi, relacji międzyludzkich bez względu na wiek, dominujących fasadowości, fikcyjności, iluzoryczności i mistyfikacji, prowadzących do rozpadu. Czytaj dalej