Kaidan XX wieku – odsłona numer trzy. Parę słów o „Ringu” Kōjiego Suzukiego

Gra jest ciekawa tylko wtedy, kiedy jesteś gotów postawić w niej życie.*


Sformułowania „kaidan XX wieku”** użyłam już w odniesieniu do utworów Taichiego Yamady, ale – jak się wydaje – to wyrażenie najlepiej oddaje klimat utworu(ów) innego, znanego na całym świecie japońskiego pisarza, Kōjiego Suzukiego (ur. 1957).*** Sławę przyniósł mu opublikowany w 1991 roku The Ring, który szybko doczekał się ekranizacji nie tylko japońskiej czy południowokoreańskiej, ale przede wszystkim amerykańskiej. Pięć lat po książkowym wydaniu The Ring powstała inna, również przeniesiona na ekrany kin, powieść grozy Suzukiego – Honogurai mizu no soko kara (仄暗い水の底から), czyli… Dark Water.

(…) nie znamy początku ani nie znamy końca; znamy jedynie to, co istnieje p o m i ę d z y. I takie właśnie, mój przyjacielu, jest życie.****

Nie pokuszę się (może kiedyś) o (na)pisanie recenzji Ringu. Nie będę analizować rozbieżności między książką a wersją filmową (mogłabym bazować jedynie na amerykańskiej ekranizacji, bo nie miałam na razie okazji, by obejrzeć japońską i/lub koreańską), a różnic jest sporo. Począwszy od osób, które podążają w kierunku odkrycia prawdy – bohaterem (o)powieści (w czasie teraźniejszym, pomijam postacie, które pojawiają się w retrospekcjach) jest nie kobieta, a mężczyzna, Asakawa; drugim intrygującym bohaterem zdaje się być znajomy Asakawy, profesor Ryūji (warto zwrócić uwagę na jego dwuznaczne zachowanie, wieczną grę, przywdziewanie masek). Co ciekawe, Sadako, sprawczyni (za)istnienia „zabójczej” kasety, umiera nie jako mała dziewczynka, a wręcz przeciwnie – jest dorosłą kobietą, gdy… Czytaj dalej