Opadają już bazie wierzbowe, mój przyjaciel wciąż jeszcze nie wraca.
Odleciały słowiki, opadły kwiaty – zostały same tylko puste sny.
Wydałem dziesięć tysięcy miedziaków na wino ze stolicy,
Teraz stoję przy balustradzie w deszczu wiosennym i patrzę na rozkwitłą peonię.*
Jun’ichirō Tanizaki urodził się w 1886 roku w Tokio, zmarł zaś w 1965 roku. Jest jednym z najważniejszych i najsłynniejszych nowożytnych japońskich pisarzy. W młodości Tanizaki zafascynowany był Zachodem i niemal wszystkim tym, co zachodnie. Pociągała go odmienna kultura, ale przede wszystkim styl życia ludzi z Zachodu, bohema artystyczna, ekscesy erotyczne i swoboda, wyrwanie się ze sztywnego gorsetu konwenansów, norm i zasad. Z czasem jednak u Tanizakiego zaszła zmiana i skierował się ku japońskiej kulturze, tradycji i wartościom. Dwa przewrotne i wieloznaczne opowiadania Tanizakiego polski czytelnik możne znaleźć w antologii pod redakcją Blanki Yonekawy (Ballada o Narayamie. Opowieści niesamowite z prozy japońskiej), a utwór Ulotny most snów, pod pewnymi względami zbieżny z Dziennikiem szalonego starca, zamieszczony został w innym wyborze, o tytule Tydzień świętego mozołu. Opowiadania japońskie 1945-1975 pod redakcją Mikołaja Melanowicza.

Pierwsza z powieści zaprezentowana przez Państwowy Instytut Wydawniczy nosi tytuł Dziennik szalonego starca i powstała w 1962 roku, a zatem w końcowej fazie życia Tanizakiego. Głównym bohaterem i zarazem autorem dziennika, tytułowym szaleńcem, jest siedemdziesięciosiedmioletni Tokusuke Utsugi. Dziennik, który czytamy, nie jest zwartą całością czy starannie wyselekcjonowanym zapisem, a raczej stanowi pewien wyimek z bogatych notatek Utsugiego i obejmuje przełom 1960 i 1961 roku. Mężczyzna opisuje tyleż swoje przemyślenia, ile drobne wydarzenia z życia, nie szczędząc opisów potraw, wyliczając otrzymywane lekarstwa, zastrzyki czy wreszcie skrupulatnie relacjonując nasilanie się swojej nieuświadomionej choroby psychicznej. Dziennik zatem przypomina raptularz. Czasami jednak zdarza się, że Utsugi porównuje współczesną Japonię z Japonią, kiedy był dzieckiem, ba! porównuje współczesne kobiety ze swoją matką. Z tak silnych zderzeń i kontrastów rysują się przed oczami czytelników zmiany (a raczej ich niewielka część), które zaszły w Kraju Wschodzącego Słońca.
Nie tylko ciało Utsugiego choruje, ale także, a może przede wszystkim, zmącony jest jego umysł. Postępujące starcze zniedołężnienie objawia się w najrozmaitszy sposób (czy to nagłe skoki ciśnienia, czy omdlenia, czy zaniki pamięci), zaś równolegle nasilająca się choroba psychiczna przejawia się w… nadmiernym pobudzeniu seksualnym. Obiektem, wokół którego kumuluje się napięcie seksualne, staje się Setsuko, synowa Utsugiego, była tancerka. Starzec marzy o pocałunku ponętnej Setsuko, nie potrafi uwolnić się od pożądania, doprowadzając do wręcz kuriozalnych wydarzeń i wypadków.
Czytaj dalej →