Pęknięcia. Słów parę o pięciu dramatach Lee Kang-baeka

W lodowym królestwie, w z(a)mrożonej przestrzeni co jakiś czas pojawiają się drobne rysy, subtelne, ledwo dostrzegalne pęknięcia. Sączy się przez te mikrorany pragnienie ciepła i wyzwolenia, ucieczki ze skostniałego świata zaprogramowanych gestów i mechanicznie powtarzanych fraz. Dramaty"Ale nieustanne funkcjonowanie wedle ściśle wytyczonych zasad, z określonym systemem kar, jest najznakomitszym sabotażystą rejterady.

Południowokoreański dramatopisarz Lee Kang-baek (ur. 1947) debiutował w 1971 roku sztuką „Pięcioro”, którą w polskim tłumaczeniu zaprezentowała koreanistka Ewa Rynarzewska najpierw w czasopiśmie „Dialog”, a w 1998 roku w zbiorze zawierającym pięć dramatów Lee. To cenny na polskim rynku wydawniczym wybór utworów jednego z najważniejszych twórców z Korei Południowej, w młodości zafascynowanego między innymi dziełami Samuela Becketta i potrafiącego umiejętnie czerpać inspirację z nich, by kreować oryginalne literackie światy. Przełożone na język polski sztuki Lee można określić jako koreański wariant „teatru absurdu”. Autor dokonuje wiwisekcji, obnażenia psychiki jednostki spętanej, uwikłanej w społeczeństwo i dominującą narrację. Poprzez nonsensy, absurdy ujawnia opresyjność władzy i mechanizmy dopasowywania się do bieżącego kursu (nie)rzeczywistości, przystosowania się do nieustannie zmieniających się okoliczności, wyrzeczenia się siebie i swoich poglądów, odrzucenia czy ukrycia swojego „ja” za maską bez wyrazu, by przetrwać. Dramaty Lee Kang-baeka zachwycają. Czytaj dalej