W szufladach, skrytkach i pudełkach rzeczywistości skrywane są skarby przeszłości. Chociaż słowo „skarby” może zostać zrozumiane opacznie, to dla niektórych będą to jednak cenne elementy, pierwiastki, artefakty, cząstki świat(ł)a. Ilekroć wyciągnie się je ze schowka, tylekroć wskrzeszą na moment minione emocje, wrażenia, przeżycia. Jak na przykład pierwsze nasze spotkanie odbite jak na kliszy w twoich źrenicach.
Podczas przeprowadzonego dla czasopisma „Casa BRUTUS” wywiadu dotyczącego kolekcji płyt muzycznych Murakami Haruki (ur. 1949) wspomniał o mimowolnym, bezwiednym zbieraniu… T-shirtów. Dziennikarz zapytał go wówczas, czy nie zechciałby napisać felietonów na ten temat. I tak na łamach magazynu modowego „Popeye” japoński pisarz cyklicznie umieszczał teksty o podkoszulkach otrzymanych i kupionych z różnych okazji. Zbiór felietonów wraz z fotografiami opisywanych T-shirtów ukazał się w 2020 roku w wersji książkowej jako „Moje ukochane T-shirty” (oryg. 僕の愛したTシャツたち, ang. Murakami T: the T-Shirts I Love) i uzupełniony został dwoma wywiadami z Murakamim przeprowadzonymi przez japońskiego pisarza, aktora, redaktora, projektanta Nomurę Kun’ichiego (ur. 1974). Pierwsza rozmowa z 2018 roku odnosi się do podkoszulków, dla których brakło miejsca w felietonach, druga – z 2020 roku to przede wszystkich spostrzeżenia i refleksje autora po zakończeniu tworzenia cyklu tekstów. Polskie tłumaczenie japonistki Anny Zielińskiej-Elliott opublikowano w 2023 roku.
We wprowadzeniu o tytule „Rzeczy, których jakoś mi się tyle nazbierało” Murakami krótko przedstawia genezę powstania tekstów i wskazuje na cel publikacji – być może przyniesie ona trochę przyjemności czytelnikowi. I niewątpliwie jeśli tylko lubimy niespieszną, oszczędną w słowach, lekko żartobliwą, czasem dygresyjną, przetykaną anegdotkami narrację autora „Kafki nad morzem”, to uśmiechniemy się niejednokrotnie podczas oglądania i słuchania o cząstce zbiorów podkoszulkowych Murakamiego, jednocześnie całkiem miło spędzimy czas w klimatycznej przestrzeni. Pisarz sygnalizuje własne przemyślenia i uwagi dotyczące zaobserwowanych zjawisk, zręcznie wplata w swoje teksty dykteryjki, perypetie z podróży po Ameryce i Europie czy wreszcie ciekawostki – nie tylko zdradza, skąd się wziął Tony Takitani bohater jego utworu, ale i przypomina propagandowe hasło z czasów drugiej wojny światowej „Keep calm and carry on”, które przeżywało renesans nie tak dawno temu i do tej pory wariacje, warianty, gry słowne oparte na tym sloganie pojawiają się w przestrzeni medialnej, publicznej. Czytaj dalej