Jutro. Słowo o „Gdybym miała twoją twarz” Frances Cha

Frances Cha, "Gdybym miała twoją twarz"Przeglądasz się w lustrzanym odbiciu, w witrynach sklepów, na zdjęciach i filmach, w oczach innych. Pod różnymi kątami, z odmiennych perspektyw wycinki z twojego życia i wyglądu są poddawane drobiazgowej analizie przez rodzinę i obcych. Jeśli nie można cię dopasować do preferowanych modeli w społeczeństwie, zostaniesz przycięty, ukształtowany, prawie na nowo ulepiony. A jeżeli odmówisz, to wymażą twoje istnienie, wyrzucą poza margines, byś w ich opowieści-narracji nigdy się nie zjawił i nie skalał jej swoją niemożliwą do przemilczenia bolesną obecnością.

W budynku Color House w Seulu mieszkają dwudziestoparoletnie Ara i jej przyjaciółka z czasów szkolnych Sujin, obok nich zaś Miho, przyjaciółka Sujin, oraz Gyuri. Ich przelotnie widywanymi sąsiadami z piętra niżej są trzydziestoparoletnia Wonna z mężem. Każda z pięciu kobiet żyje w zasadzie wyłącznie z myślą o „dziś”, niekoniecznie rozważając to, co będzie „jutro”. Ich trudna, wyboista przeszłość, brak poczucia bezpieczeństwa i akceptacji przyczyniają się do podejmowania pochopnych decyzji, wplątywania się w raniące je relacje. Są jednak świadome, że we współczesnym społeczeństwie kobieta nadal traktowana jest bardziej jak lalka, rzecz, nieustannie reifikowana, bo ciągłej ocenie podlegają jej wygląd, stan cywilny i urodzone dzieci. Część z nich decyduje się na operacje plastyczne, by wpisywać się w obecne kanony urody. Łudzą się, że zostaną zaakceptowane i odnajdą fragment w przestrzeni dla siebie. Czytaj dalej