Roberto Bolaño (1953-2003), chilijski poeta, prozaik, w 1999 roku opublikował niewielkich rozmiarów książkę, o tytule przyciągającym uwagę: Amulet (pierwsze polskie wydanie: MUZA SA 2011). Słowo „amulet” konotuje bowiem takie wyrażenia jak: tajemnica, talizman, zaklęcia, fatum, przeznaczenie… Główna bohaterka wyżej wspomnianego utworu, Auxilio Lacouture, urugwajska poetka, „matka poetów meksykańskich” – jak o sobie mówi – pojawia się we wcześniejszej powieści Bolaña, Dzicy Detektywi (1998), którą polski czytelnik miał sposobność poznać w 2010 roku. Jak się zdaje, wątek Auxilio, uwięzionej w toalecie akademickiej podczas wkroczenia wojsk na teren uniwersytetu w 1968 roku, dla chilijskiego pisarza był na tyle interesujący, ważny czy atrakcyjny, że postanowił go rozwinąć w formie odrębnej publikacji. Utwór ten można (i chyba nawet trzeba) czytać w oderwaniu od Dzikich Detektywów. Co jasne, Amulet stanowi autonomiczne dzieło, sygnalizujące kilka intrygujących problemów i wykorzystujące takie motywy jak choćby proroctwa, przepowiednie, psychosomatyczne zaburzenia, stany graniczne, transgresje.
Ja byłam tą, która widzi przeszłość, a te, które widzą przeszłość, nigdy nie płacą. Widziałam też przyszłość, a tacy to akurat płacą wysoką cenę, czasami cenę życia albo rozumu (…)*
Zanim wkroczymy do lodowego królestwa, zanim zanurzymy się w jaźni rozdwojonej, skierujmy jedynie na moment naszą uwagę ku płaszczyźnie mniej bądź bardziej realistycznej. O znaczeniu na świecie roku 1968 właściwie nie trzeba chyba mówić. W Amulecie (pomijam, z oczywistych względów, historię) rok 1968 także staje się katalizatorem lawiny wydarzeń, wyborów i decyzji. Jeśli zechcemy jednak zapytać: czyich wyborów, wydarzeń z czyjego życia?, to wówczas przestrzeń rzeczywistości, realności wykreowanej na kartach Amuletu zacznie się (początkowo nieznacznie, z czasem definitywnie i nieodwracalnie) deformować, wykrzywiać, zniekształcać. W pewnej chwili odkryjemy, że zabłądziliśmy w labiryncie czasoprzestrzennym, że jesteśmy zawieszeni pomiędzy snem a jawą, że zagubiliśmy drogę powrotną, drogę wyjścia… Czytaj dalej →