„To był twardy orzech do zgryzienia!”. Słówko o „Dziadku do orzechów” Ernsta Theodora Amadeusa Hoffmanna

Na przecięciu wymiarów, pomiędzy ciszą i dźwiękiem, światłem i ciemnością zakodowane są przejścia. Do ich deszyfracji i otwarcia, tych niebezpiecznych ścieżek czasoprzestrzennych, potrzeba między innymi dziecięcej niewinnej otwartości na rozbłyski niezwykłości w codzienności, dostrzeganie wielości w jedności, pęknięć, wyrw w pozornym monolicie rzeczywistości. Ale wszelkie wyprawy w głąb nieznanego są ryzykowne, łatwo bowiem wpaść w pułapkę i zostać zaklętym, przemienionym w rzecz.

Marynia i Piotr czekają na prezenty pod choinką, zwłaszcza oryginalne artefakty przygotowywane przez ich ojca chrzestnego, zafascynowanego zegarami sędziego Droselmajera. Ernst Theodor Amadeus Hoffmann, "Dziadek do orzechów"Wśród upominków dziewczynka znajduje Dziadka do orzechów. Piotr musztruje figurkę, podsuwa jej wielkie i twarde orzechy. Marynia ratuje Dziadka przed dalszymi szkodami poczynionymi przez brata. Ale o północy dziewczynka jest świadkiem niebywałych wydarzeń. Oto ukoronowana siedmiogłowa mysz oraz jej armia atakują zabawki. Dzielny Dziadek do orzechów próbuje odeprzeć ich atak. Z opresji wybawia go ponownie Marynia, lecz przypłaca to zranieniem. Matka nie wierzy w magiczne opowieści córki, uważa, że to senne rojenia, w przeciwieństwie do Droselmajera, który przedstawia dzieciom niesamowitą historię księżniczki Pirlipaty, wiedźmy Mysibaby i zegarmistrza – baśń wyjaśniającą powstanie i wygląd Dziadka do orzechów.

Niemiecki artysta – nie tylko poeta, pisarz, ale i rysownik, kompozytor, jeden z prekursorów fantastyki grozy, inspirator późniejszych twórców literatury i muzyki – Ernst Theodor Amadeus Hoffmann (1776-1822; właśc. Ernst Theodor Wilhelm Hoffmann) w 1816 roku opublikował magiczną opowieść (nie tylko) dla dzieci „Dziadek do orzechów” czy raczej „Dziadek do orzechów i Król Myszy” (oryg. „Nussknacker und Mäusekönig”), przywodzącą na myśl makabryczną baśń. Francuskiej adaptacji dokonał Alexandre Dumas (1802-1870), a Piotr Czajkowski skomponował w 1892 roku balet. W polskim pierwszym wydaniu z 1906 roku dzieła Hoffmanna autorstwo mylnie przypisano Dumasowi, tłumaczka dokonała także licznych przeróbek, zresztą w kolejnych edycjach nie unikano zmian, ot choćby imion dzieci (oryginalnie Marie i Fritz). Ponad dwadzieścia lat później, w 1927 roku, pojawił się przekład Józefa Kramsztyka, stanowiący podstawę do większości publikacji „Dziadka do orzechów” w Polsce, ale czytelnik może wybrać także nowe tłumaczenia, najnowsze z 2022 roku Ryszarda Wojnakowskiego.

Hoffmann buduje opowieść w opowieści, wprowadza coś na kształt narracji szkatułkowej. Zasadniczo wykorzystuje dwie paralelne historie, by oświetlały się nawzajem i pozwalały czytelnikom na eksplorowanie rozłożonych znaków i tropów. Pierwszą historię są przygody Maryni na pograniczu jawy i snu, świata ludzi i świata lalek, figurek, drugą zaś – fascynujące, niejednoznaczne magiczne królestwo zabawek, ze wszystkimi swoimi osobliwościami i absurdami, groteskowością, surrealistycznymi rysami. Jeśli czytać „Dziadka do orzechów” nie tylko jako umoralniającą baśń, ale przede wszystkim jako utwór zarówno inicjacyjny, z pogranicza, z obrzeży narracji codzienności rzeczywistości oraz oniryzmu, dorosłości oraz dziecięctwa, jak i szkic o zniewadze, podstępie czy wreszcie zemście (przekazywanej z pokolenia na pokolenie), a także jeśli przyjrzeć się pomysłowości i złożoności lustrzanej krainy zabawek-bajek, to można odkryć zaskakujące przejście do innego wymiaru świata. Wymiaru spychanego, marginalizowanego, uśpionego w mrokach niepamięci, w dzieciństwie, gdy każdy drobny impuls, (roz)błysk, pierwiastek rzeczywistości wypełniony był nowością, niezwykłością, niesamowitością przyciągającą i jednocześnie w pewnym aspekcie przerażającą.

„Dziadek do orzechów” Ernsta Theodora Amadeusa Hoffmanna to wbrew pozorom nie urocza, niewinna i ciepła baśń, ale opowieść wtajemniczająca w dorosłość, wiążącą się z odpowiedzialnością za swoje słowa, czyny, decyzje, które mogą ranić innych, wywoływać w nich poczucie krzywdy i chęć odwetu. To jedna z tych historii, które częściowo oswajają grozę i mrok świat(ł)a. Chociaż wydaje się, że dla współczesnego czytelnika, który niekoniecznie z fascynacją podróżuje między literackimi czasoprzestrzeniami i wymiarami, opowieść może okazać się zbyt schematyczna i/czy nadmiernie umoralniająca, przekazująca określone idee, sposoby oceniania i patrzenia na świat.

——————

Ernst Theodor Amadeus Hoffmann, Dziadek do orzechów, oprac. tekstu na podst. tł. Józefa Kramsztyka Aleksandra Michałowska, Wydawnictwo Siedmioróg, Wrocław 2021.

Za przyjemność podróżowania po tych czasoprzestrzeniach literackich dziękuję Alicji.

Autor: Luiza Stachura

Reklama

2 uwagi do wpisu “„To był twardy orzech do zgryzienia!”. Słówko o „Dziadku do orzechów” Ernsta Theodora Amadeusa Hoffmanna

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s