„Próbował zachować ten humorystyczny ton narracji, ale z wolna fakty i widoki, odżywające w słowach, malowały się coraz ciemniejszymi barwami. Jaskrawa czerwień kokard przeszła w ciemną purpurę. Czas Drzew Wolności ustąpił miejsca czasowi szafotów. Przyszedł moment nieokreślony, nie sprecyzowany, lecz straszliwy, kiedy dokonała się wymiana dusz. Ten, kto poprzedniego dnia był potulny, stał się nazajutrz krwiożerczy, ten, kto dotychczas nie wychodził poza retorykę słowną, zaczął podpisywać wyroki. Aż przyszedł Wielki Obłęd, tym bardziej niezrozumiały, gdy brało się pod uwagę tło akcji, rozgrywającej się tam właśnie, gdzie cywilizacja, jak się zdawało, osiągnęła swoją najwyższą równowagę (…).” [s. 237]
Po śmierci ojca rodzeństwo Carlos i Sofia oraz ich kuzyn chorowity Esteban zamykają się w rodzinnym pałacu na Kubie, oddając Wykonawcy Testamentu interesy handlowe zmarłego. Kreują przestrzeń wedle własnych jeszcze dziecinnych wizji, onirycznych wyobrażeń. Tkwią w „czasie zatrzymanym”, oswojonym, monotonnym, zaklętym „tu i teraz”. Ten bezpieczny, hermetyczny, labiryntowy świat pełen zabaw zostanie jednak zbrukany. Wedrze się do niego francuski kupiec, jakobin Wiktor Hugues i tak rozsypywać się zacznie „cały gmach marzeń”. Podstępem wyciągnie bowiem młodych ludzi z ich kryjówki przed codziennością, wodząc na pokuszenie po cielesnych, zmysłowych przestrzeniach, karmiąc iluzjami. Oczarowany ideami wolności i równości Esteban podąży za Wiktorem w kierunku Europy. Ale bolesna okaże się konfrontacja idei rewolucji z jej realnymi „dziełami”, obserwowanie krwawych czynów buntowników-rebeliantów, w tym maniakalnego upodobania do gilotynowania, korsarskie wyprawy w celach grabieżczych. I czyż nie będzie przypadkiem osobliwym zwiastunem zejścia do piekieł Esebana jeden z jego ulubionych obrazów w domu rodzinnym – surrealistyczna „Eksplozja w katedrze” przedstawiająca „apokaliptyczną nieuchronność katastrofy”.
Kubański pisarz Alejo Carpentier (1904-1980), autor między innymi „Podróży do kresu czasu” i „Królestwa z tego świata” opublikował w 1962 roku utwór poświęcony wpływom rewolucji francuskiej na Karaiby – „Eksplozja w katedrze”. Ale to dzieło wielowarstwowe, pełne metafor, odwołań, aluzji, znaków i tropów kulturowych, etnicznych, religijnych, teologicznych, filozoficznych, artystycznych (w tym metatekstowych uwag), wydobywających szaleństwo ludzkości, absurdalność, groteskowość, odrealnienie i obłęd świata. Czytaj dalej