W zwojach czasoprzestrzeni piętrzą i multiplikują się aspekty, które pozostają nieodkryte, niepojęte, niejasne, ale co jakiś czas pojawiają się eksploratorzy wielowymiarowości. Ich nie przeraża, lecz fascynuje Przepaść, pociąga swoim magnetyzmem, potencjalnością, nienazwanym. To (de)konstruktorzy, wynalazcy, wizjonerzy, a nie sezonowi sztukmistrze, iluzjoniści, żonglerzy, przygodni magicy. Jeśli podążysz nikłym śladem którego z odkrywców, możesz znaleźć przejście do jednego z niesamowitych, fantastycznych światów.
Pewien mężczyzna i kilku jego znajomych ze świata nauki, kultury i rozrywki spotykają się w domu Podróżnika w Czasie, który kieruje rozmowę na kwestię czwartego wymiaru i oznajmia, że jest nim czas. Ta myśl skłoniła go do poszukiwań sposobów przemieszczania się w czasie. I tak skonstruował model wehikułu. Jednakże goście pozostają sceptyczni. Ale gdy następnym razem widzą się z wizjonerem, zdumiewa ich jego przerażający wygląd oraz to, co opowiada im o swojej wyprawie w przyszłość, do roku 802701, Złotego Wieku. Ile w jego historii jest prawdy, a ile konfabulacji?
Jeden z pionierów fantastyki naukowej, science fiction brytyjski pisarz Herbert George Wells (1866-1946) opublikował w 1895 roku fascynującą powieść „Wehikuł czasu”. Pracował nad nią kilka lat, zresztą koncept podróży w czasie pojawił się w jego wcześniejszej nowelce „The Chronic Argonauts” (1888). W „Wehikule czasu”, fantastycznym (w obu znaczeniach) utworze o elementach powieści grozy i antyutopii (utopii negatywnej), autor przedstawia wizję zdegenerowanego, intelektualnie, duchowo, moralnie i fizycznie skarlałego społeczeństwa dalekiej przyszłości. Ale upadek przebiega dychotomicznie, następuje rozszczepienie – ludzkość dzieli się bowiem na paralelne „linie”, gałąź i odnogę, dzień i noc. Oto Podróżnik w Czasie spotyka Eloje, czyli „piękne dzieci ziemskiego świata” oraz „wstrętne stwory mroku” – Morloków. Czytaj dalej