„(…) każdy naród chce mieć absolutną prawdę”. Parę słów o „Fabryce Absolutu” Karela Čapka

Narracje nieustannie, otwarcie i pokątnie walczą o przetrwanie. Niektóre rozrastają się jak chwasty. Drapieżniki atakują te słabsze, zapominane, wypierane, przesuwane na rubieże opowieści-gry. Ale czasem wystarczy kropla czy iskra albo zbłąkany podróżnik po marginesach, a porzucona narracja nieoczekiwanie powraca, wymyka się z letejskiej wody, odradza się i rozkwita. Fabryka Absolutu"Przyciąga rzesze, scala pod wspólnym hasłem i prowadzi masy w ekstatycznym korowodzie, przemierza świat, by przechwycić władzę.

Pan G.H. Bondy, prezes zakładów MEAS, przegląda gazetę i wśród różnych mniej czy bardziej niepokojących wiadomości (zwłaszcza o wzroście cen węgla), trafia na wyraz magnetyczny, przyciągający jego uwagę – „wynalazek”. Inżynier R. Marek zamieścił ogłoszenie z ofertą sprzedaży swojego wynalazku. Pan Bondy kojarzy nazwisko z kolegą ze studiów, postanawia zatem się z nim spotkać i sprawdzić, co też odkrył ów dziwak. Marek przedstawia mu swój Karburator, który całkowicie spala materię, czyli maksymalnie wykorzystuje surowiec. Pragnie, by Bondy albo ktoś inny odkupił maszynę, bo chce się od niej uwolnić. Efektem ubocznym anihilacji materii jest bowiem uwolnienie… Absolutu. A dowodami są wszyscy ci, którzy w pobliżu pracy Karburatora przebywali i nagle się nawrócili, doznali iluminacji, zaczęli czynić cuda, lewitować. Tym samym piwnica, w której Marek trzyma nieustannie pracujące-pożerające materię urządzenie, przeobraża się w Fabrykę Absolutu. Bondy zainteresowany finansowymi korzyściami początkowo bagatelizuje rzekomy wpływ oswobodzonego Absolutu, uznając to za zdziwaczenie eksperymentatora, i rozpoczyna proces produkcji Karburatorów.

Czeski pisarz Karel Čapek (1890-1938) opublikował satyryczną powieść z elementami fantastyki naukowej o znamiennym tytule „Fabryka Absolutu” w 1922 roku. Po stu latach utwór nic nie traci ze swej aktualności, wręcz przeciwnie – jest przerażająco trafnym obrazem-opisem współczesności. Tytułowy i powieściowy „Absolut” można i należy traktować jako metaforę, analogicznie z fabryką. Nie tylko bowiem rzecz rozgrywa się o Boga, zawłaszczanie i podporządkowanie Absolutu partykularnym interesom grup religijnych i quasi-religijnych, przypisywanie określonych cech i uwypuklanie tych walorów, które są niezbędne dla funkcjonowania konkretnego odłamu, sekty. Istotą jest prawda i maniakalne pragnienie ludzi do jej zmonopolizowania. Każdy naród, a w obrębie narodu poszczególne ugrupowania, zaś w ich strukturze pojedyncze osoby chcą zaprowadzić swój porządek, wskazać na kierunki działania, życia, rozwijania się zgodne z własnymi poglądami, definicjami. Im bardziej zaciekle bronią swoich racji, swojej „prawdy”, im bardziej się radykalizują, wykluczają Innego, tym silniej zaczyna płonąć gniew, wzrasta pragnienie udowodnienia słuszności swojego postrzegania świata, narzucenia przemocą „jedynej słusznej prawdy”. O krok stąd do morderstw, krwawych krucjat, wojny.

I to wszystko obserwujemy w „Fabryce Absolutu” – od małej iskierki aż do pożogi trawiącej cały świat. Reinterpretowany, nadinterpretowany, przepisywany, rozrywany, fantasmagoryczny, permanentnie redefiniowany „Absolut”, sprowadzony do hasła, sloganu, przemierza kolejne kontynenty w krwawym i przerażającym pochodzie. Odwoływanie się do niego, jego rzekoma obrona i propagowanie (dziś powiemy: promowanie, marketing) stanowią pretekst do walki. Innymi słowy, „Absolut” jest nieustannie reifikowany, przycinany, dopasowywany do partykularnych interesów, ograniczany, formowany, kształtowany. Jego ogrom przerasta człowieka, więc wybiera to, co najbardziej mu odpowiada, jednocześnie zaś multiplikuje, mnoży wizerunki Absolutu. Ale arcyciekawe są i inne wątki, związane ze sferami gospodarczymi, finansowymi – chociażby te podejmujące kwestie rozdawnictwa (pieniędzy i dóbr, wyrobów), handlu, popytu, podaży i rynku, a dalej z fabrykami (w tym fabrykowaniem, tworzeniem, ale i mistyfikacją!), maszynami, produkowaniem, nadprodukcją, nadmiarem, przesytem dóbr, przekazywaniem „za darmo”. Dołączenie do tych elementów myśl komunistycznej skonfrontowanej z kapitalizmem otwiera nowe drogi interpretacyjne. Wielopoziomowe, polifoniczne dzieło czeskiego pisarza jest doskonałym punktem wyjścia do rozważań i dyskusji o kształcie świata, kierunkach jego rozwoju, grupach interesów, liderach i przewodnikach mas, wizjach i ich realizacjach, czy wreszcie szeroko pojętych ucieleśnianiach idei. Nota bene, czy nie widać tu też zapowiedzi bomby atomowej?

Autor jest wyśmienitym obserwatorem i komentatorem rzeczywistości. Wykorzystuje potencjały hiperboli, groteski, karykatury, absurdów codzienności. Podsłuchuje i wychwytuje słowa, frazy, slogany, hasła, z których układa błyskotliwe dialogi i narrację, tworzy neologizmy na bazie nowomowy („atomobil”, „atomotor”, „atomotywa”), nadaje nowe odcienie znaczeniowe, rozszerza pola semantyczne, tworzy frazeologizmy (vide: „religijny bolszewizm”, „epidemia religijna”, „strajk religijny”, „ciężkie objawy religiomanii”, „ciężkie przypadki religijnego oświecenia”, „zjawiska religijne”, „Nieskończony Robotnik”, „szaleńcze komunistyczne eksperymenty Absolutu”). Umiejętne wplecenie komizmów (słownego, sytuacyjnego; nota bene, kapitalny jest rozdział XXI, w którym listonosz doręcza depeszę Markowi!), czarny humor, tragikomiczne sceny, arcyzabawne sformułowania w konwersacjach bohaterów są egzemplifikacjami świetnego wsłuchiwania się pisarza w rozmaite języki-narracje funkcjonujące w przestrzeni publicznej, a następnie wydobywania ich odprysków, ech, odcieni, odrzuconych skarłowaceń. Bo słowa i frazy komunikują dodatkowo coś, co niekoniecznie chciałby wyrazić mówiący, słowa nas zdradzają.

Odwołuje się Čapek do panteizmu, zwłaszcza w ujęciu Spinozy, ale to jeden z punktów odniesienia – zestawia bowiem pisarz sposoby mówienia i pisania o Absolucie, człowieku, poznaniu, percypowaniu, doświadczaniu i świecie w różnych religiach oraz filozofiach (vide: Hegel i jego wpływ na myśl marksistowską). Żongluje schematami fabularnymi i narracyjnymi, sposobami opisywania rzeczywistości. W rozdziale XIII – pechowym, jak ironicznie zauważy narrator zwany „kronikarzem” – nastąpi przełamanie toku opowieści. Wprowadzone metatekstowe uwagi i metafikcja otworzą drogę do korowodu narracji, które walczyć będą o dominację, i tak pojawią się, rozbłysną między innymi: kronika (wraz z elementami retuszu, mistyfikacji, bajkopisarstwa, koloryzowania), esej, szkic biograficzny, rys historyczny, kalendarium, legendy i podania, artykuły w prasie, teksty i opinie naukowców oraz badaczy, listy i depesze, sprawozdania (w tym z działalności zarządu spółki i dziennikarskie), manifest, proroctwa, kwerendy, analizy (quasi-)naukowe. A w tym labiryncie-ogrodzie języków, stylów, wizji, myśli, idei przechadza się czytelnik, przygląda się i przysłuchuje, wybiera swoją narrację i wchodzi w dialog z czeskim pisarzem.

Rewelacyjna „Fabryka Absolutu” Karela Čapka jest rzeczą o kondycji moralnej człowieka, jego zachłanności, nienasyconym pożądaniu posiadania monopolu na prawdę. W imię swojej „prawdy” nie zawaha się dokonać rzezi, rozlać krwi, tępić tych, którzy mają własną „prawdę” i nie chcą przyjąć jego. To gorzka, pesymistyczna ocena ludzkości, minitraktat o braku zaufania do drugiego człowieka, braku poszanowania jego wartości, światopoglądu.

——————

Karel Čapek, Fabryka Absolutu, przeł. z jęz. czes. Paweł Hulka-Laskowski, wyd. 4, dodruk, Wydawnictwo Dowody na Istnienie, Warszawa, cop. 2015.

Bondy pojawia się też w „Inwazji Jaszczurów”. Tam również odegra istotną rolę, znów za jego sprawą świat owładnie kolejny – można rzec – obłęd.

Tym dłużej myślę o tym utworze, tym więcej odkrywam kolejnych przejść, przesmyków, wizji…

war.ukraine.ua 🌻

Autor: Luiza Stachura

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s