Część większej zbiorowości. Słowo o „Porzuceniu kota. Wspomnieniu o ojcu” Murakamiego Harukiego

„Zapewne każdy człowiek doświadcza w swoim życiu, jakichś ciężkich przeżyć, których nie potrafi zapomnieć ani wyrazić słowami, i nigdy nie zdoła wprost o nich opowiedzieć.” [s. 25]

W 2019 roku w magazynie literackim ukazał się napisany przez Murakamiego Harukiego (ur. 1949) szkic wspomnieniowo-biograficzny poświęcony ojcu. Rok później w wersji książkowej opublikowano go pod tytułem „Porzucenie kota. Wspomnienie o ojcu”. Murakami Haruki, "Porzucenie kota. Wspomnienie o ojcu"To tekst rozrachunkowy, reminiscencyjny, ale przede wszystkim osobisty, intymny, stanowiący swego rodzaju rozmowę syna z ojcem oraz próbę uchwycenia pewnych elementów z życia rodzica, zrozumienia jego doświadczeń i zachowania. Punktem wyjścia dla japońskiego pisarza jest wydarzenie z czasów drugiej połowy lat 50. XX wieku, gdy jako chłopiec pojechał z ojcem nad morze, by porzucić dorosłą kotkę. Ten retrospektywny obraz pociągnął za sobą kolejne „słowoobrazy”, z których powstał portret ojca, częściowo udostępniony czytelnikowi, a częściowo wiadomy tylko autorowi. Nakreślone czy między wierszami zakodowane zostały również refleksje, wahania, obawy i przerażenie syna dotyczące roli przypadku i wpływu historii (a zwłaszcza wojen) na (nie)życie kolejnych generacji, budowanie tożsamości, identyfikowanie się z przodkami, znajomość własnych korzeni, bycie częścią wspólnych doświadczeń związanych zarówno z cierpieniem, jak i z zadawaniem cierpienia, bycia obciążonym współwiną. Można zaryzykować twierdzenie, że rozważania japońskiego pisarza sygnalizowane tyleż na marginesach, ile w kontekście życia ojca i własnego, subtelnie odsłaniają prześwity tajemnicy istnienia. Ten tekst silnie brzmi dziś, w czasie wojny na Ukrainie.

Murakami Chiaki urodził się w 1917 roku jako drugi z sześciu synów Murakamiego Benshikiego, opata w An’yōji. Chiaki należał do pechowego pokolenia, dorastającego w ponurych, mrocznych czasach. Rekonstruując wczesne lata ojca, japoński pisarz przybliża między innymi epizod związany z oddaniem (porzuceniem) Chiakiego do świątyni – rodzice sądzili, że ich syn zostanie adoptowany przez tamtejszego opata. Tymczasem jednak wbrew oczekiwaniom chłopiec powrócił do domu w nie do końca jasnych dla Harukiego okolicznościach. Zdaniem pisarza to doświadczenie pozostawiło bliznę w sercu – jedną z pierwszych, bo kolejne dołożyła wojna. Haruki pokrótce przybliża szkolne lata ojca, ale najszerzej rozpisuje się właśnie o jego wojennych zmaganiach, poszukuje informacji o pułkach, w których służył Chiaki, by zrekonstruować ich działania, a tym samym dowiedzieć się czegoś więcej o rodzicu, zmierzyć się z lękami dotyczącymi tego, co ojciec mógł robić podczas wojny, jakie brzemię niósł i jakie brzemię przekazał synowi.

Japoński pisarz kreśli sylwetki dziadka, babki i wujów, co pozwala lepiej zrozumieć atmosferę otaczającą dorastającego Chiakiego oraz wpływ rodzinnych uwarunkowań i decyzji na charakter mężczyzny. Można zaryzykować twierdzenie, że w zasadzie jedynym sposobem na ucieczkę wewnętrzną, wyzwolenie spod przygniatającej, obezwładniającej, mrocznej i okrutnej rzeczywistości, było dla Chiakiego… tworzenie haiku. W krótkiej formie poetyckiej nie tylko zapisywał ulotny, przepływający świat, ale przede wszystkim kodował własne emocje, myśli, spostrzeżenia, czego egzemplifikacjami kilka zamieszczonych w książce jego utworów. Ojciec Harukiego był wielkim miłośnikiem nauki, z zapałem się jej oddawał, gdy tylko miał takie możliwości, ale nieustannie jego wysiłki były sabotowane zewnętrznymi okolicznościami – wojna i powojenna odbudowa świata, a później narodziny syna i konieczność podjęcia pracy, by utrzymać rodzinę. Dlatego zapewne, jak zauważa Haruki, ojciec z dezaprobatą patrzył na niechęć syna do nauki – tym bardziej, że syn nie dorastał w tak mrocznych, przesiąkniętych krwią i śmiercią czasach.

Murakami Haruki balansuje między szkicem wspomnieniowym, tekstem biograficznym, esejem, gawędą, literaturą faktu. Wprowadza podwójny czas (przeszłe, minione wydarzenia oraz „teraźniejszość” [u]kształtowaną przez ową przeszłość, historię) oraz liczne dygresje, ale z umiejętnością je prowadzi, nie tracąc głównej myśli, jednocześnie starannie zakrywając to, o czym nie chce mówić, co woli przemilczeć i zachować dla siebie. Zaprasza czytelnika do przedsionka świata relacji z ojcem, ale nie odsłania ani nie preparuje żadnych sensacji, zachowuje się taktownie względem rodziców, podkreśla, że jego dzieciństwo było dobre, wypełnione miłością. Drogi z ojcem rozeszły się w momencie wchodzenia w dorosłość, gdy ścierały się ze sobą dwie wizje – ojcowska i synowska. Ta pierwsza silnie naznaczona doświadczeniami porzucenia, a później wojny i tej zdumiewającej loterii, w której Chiaki splotem rozmaitych okoliczności uniknął śmierci, a jego niegdysiejsi towarzysze z pułku zginęli. A gdyby Chiaki też zmarł podczas wojennych działań? A gdyby matka Harukiego została żoną innego mężczyzny? A gdyby…? Japoński pisarz wskazuje na przypadkowość naszego istnienia, istnienia zależnego od chwilowego kaprysu fortuny. Co jednak ważne, jedynie to sygnalizuje, zatrzymuje się przed przepaścią, otchłanią mroku, by nie pogrążyć się w wizji świata bez samego siebie, w alternatywnej rzeczywistości, innych liniach czasowych, w których nie (za)istnieje. Czytelnik może z nim polemizować, dyskutować, spierać się, czy to przypadek czy konieczność. Murakami niczego nie narzuca, on snuje opowieść, wplatając w nią strumień nie do końca zwerbalizowanych odczuć, odbieranych jednak przez czytelnika, rezonujących z wrażeniami i emocjami odbiorcy. Z poszczególnych reminiscencji, retrospektyw powstaje labirynt pełen luster. W tych zwierciadłach przegląda się historia – przeszłość, która nieustannie płynie i tętni w naszych żyłach, jest ciągle podskórnie obecna w teraźniejszości i ją przekształca, formuje, kierunkuje. To część naszej tożsamości, jak zauważa pisarz.

„Porzucenie kota. Wspomnienie o ojcu” Murakamiego Harukiego jest intymną rozmową syna z ojcem, próbą zrozumienia po latach między innymi kruchości i nieumiejętności wzajemnej komunikacji, wypowiedzenia tego, co bolało, oraz zapytania o to, co nie dawało spokoju. Ale to także próba uchwycenia prześwitów tajemnicy istnienia, jednostkowości każdego człowieka, który jest równocześnie nierozerwalnym elementem strumienia wielości, częścią większej zbiorowości. Czy to przypadek sprawił, że się urodziliśmy? Co by się stało, gdyby rzut kośćmi albo rozdane karty wskazały inne konfiguracje, odmienne połączenia, a nić między nami a naszymi przodkami nie tyle by została zerwana, ile nigdy by nie zaistniała? Jakie brzemię przekazali nam przodkowie? Jak ich czyny wpływają na nas, naszą tożsamość, samoświadomość, poczucie odpowiedzialności?…

——————

Murakami Haruki, Porzucenie kota. Wspomnienie o ojcu, przeł. Anna Zielińska-Elliott, Muza, Warszawa 2022.

Zgodnie z zapisem dalekowschodnim nazwisko poprzedza imię. W tekście używam imion, żeby nieustannie nie powtarzać nazwiska „Murakami”.

Zob. też: Tłumaczenie 猫を棄てるー父親について語るとき na język angielski: https://www.newyorker.com/magazine/2019/10/07/abandoning-a-cat

2988-ukraine-heart1

war.ukraine.ua 🌻

Autor: Luiza Stachura

Reklama

2 uwagi do wpisu “Część większej zbiorowości. Słowo o „Porzuceniu kota. Wspomnieniu o ojcu” Murakamiego Harukiego

    1. To pewnie zależy od czytelnika. Dla mnie to otwarło pewne ścieżki, mimo iż generalnie nie jestem zwolenniczką czytania w kontekście biografii autora wszystkich jego dzieł.

      Oj, tak, mam takie samo wrażenie odnośnie do życia rodziców.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s