Potwór. Na marginesach „Groteski” Natsuo Kirino

Odbicie w lustrze jest zamazane, zniekształca rysy, zaciera kontury, wszystko się rozpływa, podlega deformacji. Z tych rozrzuconych okruchów, ocalałych odłamków, przekrzywionych, wykoślawionych linii i wyrwanych z kontekstu punktów możesz zbudować nowy portret. Dorysować, poprawić, wygładzić, zaszpachlować. To będzie jednak tylko fasada, maska, za którą skryjesz rany, blizny, łzy i żal, by nikt poza tobą ich nie zobaczył.

„Potwór to osoba, wewnątrz której coś ulega wynaturzeniu, a potem nieustannie rośnie, aż wyłania się na zewnątrz jako nieproporcjonalnie wielkie.” [s. 222]

Starsza o rok siostra zamordowanej prostytutki Yuriko Hiraty dowiaduje się, że jej szkolna koleżanka Kazue Satō zginęła tak samo jak Yuriko. Różnica w odbiorze społecznym śmierci obu kobiet polega na tym, że Kazue na co dzień, w życiu „dziennym”, była cenioną dobrze wykształconą pracowniczką biura, a podczas życia „nocnego”, o którym prawie nikt nie wiedział, świadczyła usługi seksualne. Starsza siostra wraca pamięcią do lat dzieciństwa i okresu szkolnego, które zdeterminowały losy jej, Yuriko, Kazue oraz innej dziewczyny, zdolnej i bystrej Mitsuru. Nie poznamy imienia narratorki, chociaż należałoby raczej powiedzieć, że to jedna z kilku opowiadaczy. Pozostanie swoistym cieniem, niejako uosobieniem „brzydoty”, negatywowym odbiciem Yuriko – przerażająco pięknej, o urodzie zachwycającej lalki, jakże niepodobnej do rodziców i siostry. Ich matka była Japonką, ojciec zaś Szwajcarem. Ale to Yuriko od dziecka przyciągała uwagę wszystkich swoją niezwykłą urodą. Zazdrosna starsza siostra chciała uciec od tego „potwora”, który zabierał jej wszystkich. I gdy pozornie wyzwoliła się spod drażniącej obecności Yuriko, gdy wreszcie w silnej szkolnej hierarchii wytworzyła i udoskonalała swój mechanizm obronny w postaci nikczemności, to jej misterny plan rozsypał się w proch, rozpadł się jak domek z kart. Może przeznaczeniem było, że w czasach szkolnych anorektyczna, już wtedy groteskowo się malująca, żarliwie pragnąca dostać się do elitarnej grupy dziewcząt Kazue poznała Yuriko i stała się jej wykoślawionym odbiciem, karykaturalnym sobowtórem…

„Groteska” z 2003 roku japońskiej pisarki Natsuo Kirino (ur. 1951), a właściwie Mariko Hashioki, jest penetrowaniem mrocznych, przerażających i odrażających korytarzy ludzkiej psychiki. To brutalna i lepka proza, wytwarzająca duszącą atmosferę, eksplorująca skrywane pod maskami, makijażami, kostiumami nie tylko myśli podłe, wstrętne (kierowane do rodziny, znajomych ze szkoły czy mężczyzn en bloc), ale przede wszystkim dojmującą pustkę wewnętrzną i wielką potrzebę (samo)akceptacji. Autorka tworzy wielopoziomową, przewrotną powieść szkatułkową. Wprowadza kilku narratorów relacjonujących wyimki z historii, odsłaniających opowieść z różnych punktów widzenia, naświetlających nieco odmienne aspekty. Są jak lustra, które się tyleż wzajemnie odbijają, ile odzwierciedlają elementy przemilczane albo zakłamane przez inną osobę. Piętrowa, zmultiplikowana narracja to pełna półprawd i zmyśleń, konfabulacji quasi-konfesja starszej siostry Yuriko, „intymistyka”, spowiedź samej Yuriko (poprzez kartki z jej pamiętnika) oraz Kazue (poprzez strony z jej dziennika oraz listy z czasów szkolnych), wyzn(w)anie jednego z nauczycieli ze szkoły (za pomocą epistoł do byłej uczennicy), a także pełne literackich fantazji i zmyśleń zeznanie Zhang Zhe-zhonga Chińczyka podejrzanego o zabójstwo Yuriko i Kazue. Protokół z przesłuchania i notki prasowe wprowadzą nowe albo zaktualizują już istniejące wątki. Nad tymi opowieściami-spowiedziami częściowo kontrolę ma siostra Yuriko – to ona przedstawia kolejne dokumenty, które mogą być falsyfikatami. Zresztą sama wiele retuszuje, montuje swoją historię, wplatając w nią zmyślenia, a poszczególnych bohaterów zaczyna dyskredytować, gdy tylko mówią czy piszą o niej coś według niej niepomyślnego, tworzącego rysy na jej wyimaginowanym wizerunku. „Groteska” będzie zatem balansowaniem między prawdą i fikcją, w pewnym stopniu też eksperymentowaniem, testowaniem możliwości (auto)kreacyjnych, które mają ukoić ból spowodowany odrzuceniem, niewpisywaniem się w kanony urody, napiętnowaniem. Ale to nie proza terapeutyczna czy zapis rekonwalescencji duszy, to nieustanne szukanie sposobu na zemstę, odwet za ciągłe porównywanie i bycie tą gorszą, brzydszą, to próby dowartościowania się (siebie) za pomocą obniżania wartości na przykład intelektualnych innych osób.

Natsuo Kirino porusza kilka niezmiernie ważnych problemów, wpisując je w wielowymiarową, wielostopniową opowieść – część czytelników odbije się od powierzchni i będzie być może tylko dryfować, nizać na sznurek koraliki-fakty/zmyślenia, czuć odrazę do bohaterów albo i samej autorki za wykorzystywanie czy raczej żonglowanie schematami, tasowanie ich, rozkładanie akcentów w odmiennych miejscach niż odbiorcy są przyzwyczajeni. Oto bowiem japońska pisarka oryginalnie przetwarza elementy powieści kryminalno-detektywistycznej, szpiegowskiej, powieści obyczajowej, szkatułkowej, pornograficzno-erotycznej, różnych form „intymistyki” (konfesja, epistoły, pamiętnik, dziennik), powieści rozrachunkowej, utworu inicjacyjnego, powieści o dorastaniu, metafikcji. Pisarka gra motywem groteski, między innymi wprowadzając karykaturalne wizerunki od lat szkolnych po dorosłość Kazue (jej makijaż, figura, ubrania, sposób zachowania, słowa – wszystko jest przerysowane, eklektyczne, monstrualne, zamiast upiększenia tyleż podkreśla, wydobywa, ile wytwarza szpetność, potworność), ale również zestawiając i mieszając w różnych proporcjach piękno i brzydotę, siłę i słabość, komiczne aspekty z tragicznymi. Drobnych elementów dowolnie rekonfigurowanych, dekonstruowanych będzie sporo, tak samo i wątków-odgałęzień (vide: rodzina Johnsonów, u których schronienia szukała Yuriko; kwestia rodziców narratorki i Yuriko, ich życia poza Japonią, dalszych losów; dziadek narratorki i Yuriko oraz jego mglista przeszłość i niezmiernie irytująca narratorkę relacja z pewną kobietą; rodzice Kazue i przerażająca hierarchia w ich domu; relacje Mitsuru z matką i sama postać Mitsuru; syn dyrektora szkoły Q i dyrektor Kijima oraz jego zatrważający eksperyment; życiorys[y] Zhanga…).

W zależności od odnalezionych przez czytelnika tropów, rozlokowanych motywów, wątków, uruchamianych kontekstów detali, słów, gestów bohaterów, można nie tylko rozpatrywać opowiedzianą historię, ale przede wszystkim rozpocząć dyskusję na tematy związane z wyglądem (odgałęziające się w rejony między innymi genetyki, dziedziczenia, ale również zaburzeń odżywiania, zwłaszcza anoreksji, czy ukrywania się za makijażem) i wiekiem oraz wykształceniem i pochodzeniem, które determinują pozycję społeczną, miejsce w hierarchii (począwszy od szkoły – mikrospołeczności czy społeczeństwa w wersji mikro). Klasowość, koterie pociągają za sobą znęcanie się, poniżanie, próbowanie (różnymi metodami) awansowania, ostracyzm, wyśmiewanie się, przemoc fizyczną i psychiczną, samotność, niemożność i/czy nieumiejętność budowania więzi, nawiązywania kontaktów z ludźmi. W obrębie tego pojawiają się aspekty powiązane z ciałem, cielesnością (w tym między innymi: zmysłowością, erotyką, pornografią, nimfomanią, pragnieniem władzy i/albo akceptacji poprzez seks), decydowaniem o sobie (swoim życiu, ciele), byciem marionetką, lalką, kukiełką w czyichś rękach i manipulowaniem kimś albo całymi grupami ludzi. Innymi z wyrastających odnóg, rozgałęzień będą zemsta, zwyrodnienie, bycie potworem, monstrum czy wreszcie tytułowa groteska, groteskowość, karykaturalność objawiające się w wyglądzie i zachowaniu bohaterów (zwłaszcza Kazue, ale przecież i narratorki oraz Mitsuru, Yuriko i innych). A zachowanie to będzie w dużej mierze udawaniem kogoś, kim się nie jest, próby przebierania się, kreowania swojego „ja” zewnętrznego, uciszania autentycznego kruchego „ja” wewnętrznego, by zamienić je na „ja” lepsze, bo na przykład inteligentniejsze, a nie wyłącznie piękne, lecz puste. To też (paranoiczne) usiłowanie wyzwolenia się z przyczepionych etykietek – u niektórych przeistoczy się, przepoczwarzy w rozpaczliwe, żałosne proszenie, skomlenie o uwagę, nienasycone, obłędne pragnienie (które z czasem tak drastycznie narasta i się wynaturza, staje karykaturą) bycia zauważonym, tyleż bycia dowartościowanym, ile zyskania czyjejś aprobaty i zapewnienia o wartości. I dlatego bohaterowie opowieści ranią innych, nieustannie są też ranieni, krzywdzeni. Okaleczeni, wydrążeni dryfują w poszukiwaniu namiastek, substytutów. Mityzują siebie, swoje „wnętrze”, widzą siebie w krzywym zwierciadle, ich wizerunek jest zdeformowany, anamorficzny – jeśli tylko ktoś zdecyduje się go podważyć, oni zaatakują, by bronić maski i kostiumu.

„Groteska” Natsuo Kirino to wołanie o (samo)akceptację, uwagę innych ludzi, ich życzliwość, szczere docenienie, wyróżnienie. Jest zapisem tego, jak przestraszone dziecko z bezradności i płaczu przechodzi do ofensywy, nieudolnych prób ochrony samego siebie, swojego kruchego istnienia. Ale ta walka staje się w rzeczywistości ostrzem wymierzonym we własne serce, prowadzącym do powolnej i bolesnej autodestrukcji. To proza odpychająco-przyciągająca, magnetyczna, rozrywająca wewnętrznie, wstrząsająca, stająca się swego rodzaju lustrem, w którym może przejrzeć się czytelnik-interpretator.

——————

Natsuo Kirino, Groteska, z jęz. ang. przeł. Witold Kurylak, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2008.

Lubię utwory Natsuo Kirino, ale zdaję sobie sprawę, że dla wielu czytelników jej literackie światy odbijające rzeczywistość mogą odrzucić. Mnie przyciągają.

Pierwszy raz czytałam tę książkę w 2017 roku i pierwotnie ten tekst miał wtedy powstać, ale lepiej, że wówczas nie pisałam o tej powieści.

Autor: Luiza Stachura

4 uwagi do wpisu “Potwór. Na marginesach „Groteski” Natsuo Kirino

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s