„Samo wyrażenie myśli wprost sprawia, że coś tracimy. Słowa, kombinacje słów – możliwe, że im więcej się ich człowiek uczy, tym słabszy się staje.” [s. 93]
Dwudziestodziewięcioletni Masayuki Kawashima ma delikatną, łagodną żonę Yōko. Niedawno urodziła się im córeczka Rie. Któregoś dnia wraca do mężczyzny coś, co przez długi czas było uśpione, zepchnięte do nieświadomości – lęk będący skutkiem fizycznego znęcania się nad nim przez matkę w dzieciństwie. Nocą Masayuki staje nad łóżeczkiem Rie ze szpikulcem do lodu w ręku. Mówi sobie, że nie zrobi krzywdy ani córce, ani żonie. Ale w obawie, że jednak kiedyś nie wytrzyma, postanawia znaleźć umożliwiający ujście jego atakom substytut – kogoś innego, komu wbije szpikulec. Ofiarą ma być prostytutka. W wieczór planowanej zbrodni przyjeżdża do wynajętego przez niego pokoju w jednym z hoteli call girl Chiaki Sanada. Dziewczyna cierpi na bezsenność i lęki, uśmierzane przez lek z grupy benzodiazepinów halcion, który ma długą listę skutków ubocznych, między innymi: halucynacje, zaniki pamięci czy myśli samobójcze. A ona nie chce wracać myślami do przeszłości i tego, co okrutnego ją spotkało w dzieciństwie. Traumatyczne przeżycia zarówno Masayukiego, jak i Chiaki doprowadzą do przerażającego spotkania dwojga nieobliczalnych, wydrążonych, zniszczonych psychicznie i fizycznie ludzi, ludzi o psychice rozdwojonej, rozszczepionej na „ja” i obserwatora „ja”.
Jak zaznacza w krótkim posłowiu z 1994 roku do utworu „Piercing” Ryū Murakami (ur. 1952), jednym z zdań pisarza jest rejestrowanie, a następnie tłumaczenie krzyków i szeptów pokrzywdzonych dzieci, których głosy zostały zagłuszone, stłamszone tyleż w kakofonii medialnej, ile w społeczeństwie tuszującym oznaki przemocy wobec bezbronnych. W polskiej wersji językowej w 2009 roku ukazała się jego rewelacyjna, penetrująca mroczne zaułki psychiki powieść „Dzieci ze schowka” (1980) i wreszcie po tylu latach w 2021 roku kolejny wstrząsający, wewnętrznie demolujący czytelnika-eksploratora literatury, drastyczny, brutalny utwór Ryū Murakamiego doczekał się przekładu.* „Piercing” bowiem jest bolesną, przerażającą, rozrywającą, rozpadającą się na kawałeczki, zdegenerowaną, krwawą rzeczywistością dziecka skrzywdzonego – jego zaburzona percepcja wynika z doznanej przemocy. To obłędne dryfowanie na granicy pomiędzy możliwością powrotu do względnego zdrowia a bezpowrotnym zanurzeniem się w zaburzeniach psychicznych. Zaciera się rozróżnienie jawy od koszmaru, bo jawa-codzienność bohaterów jest koszmarem, pasmem bólu, upokorzenia i cierpienia, od których nie ma ucieczki. Czytaj dalej