Percypowanie rzeczywistości jest pełne paralaks, odchyleń, zaburzeń. Obiekty świata widziane raz w świetle, a raz w mroku, w różnych konfiguracjach pozwalają na dostrzeżenie prześwitów istnienia, kulisów świata. Bycie obserwatorem i bycie obserwowanym stanowi nierozerwalną całość. To, co postrzegam, jest tym, co istnieje we mnie. Równocześnie to, co istnieje we mnie, jest odbiciem tego, co poza mną. Ten swego rodzaju lustrzany świat – świat odbić – utrudnia odnalezienie drogi do praźródła, prapoczątku. Ale eksploratorzy przestrzeni mogą też i to wykorzystać, by eksperymentować, wykreować sztuczne rzeczywistości, multiplikować wymiary świata, prowadzące na obrzeża, w zakamarki, gdzie prześwity istnienia paradoksalnie okazują się wyraźniejsze.
Japoński modernistyczny pisarz Motojirō Kajii żył krótko, bo 31 lat. Zmarł w 1932 roku na gruźlicę, niedługo po pierwszych swoich publikacjach, gdy krytycy zainteresowali się jego twórczością. Pozostało po nim blisko dwadzieścia krótkich opowiadań oraz nieco więcej niedokończonych literackich szkiców. Polski czytelnik ma okazję obserwować wycinki z jego „pejzażu wewnętrznego” odzwierciedlonego w ośmiu utworach wchodzących w skład tomu Cytryna. W tekście otwierającym zbiór japonistka Anna Wołcyrz kreśli sylwetkę młodego, dobrze zapowiadającego się twórcy, zafascynowanego twórczością Natsumego Sōsekiego, zaprzyjaźnionego z Yasunarim Kawabatą, ale tyleż szukającego, ile podążającego własną literacką drogą. Bo, co istotne i ciekawe, Kajii jako autor niewielkiej liczby utworów jest niezwykle konsekwentny w obrazowaniu, tworzeniu, kreowaniu. Dużo czasu spędzał na dopracowywaniu swoich opowiadań, małych form prozatorskich, które niejednokrotnie przywodzą na myśl przemyślane, precyzyjne quasi-eseje, a czasem impresjonistyczne szkice. Czytaj dalej