A gdybyś tak pewnego dnia spotkał demona-diabła, który poprowadzi cię ciemnymi uliczkami, krętymi zaułkami, po miejscach, gdzie na własne oczy możesz ujrzeć efekt jego działań – czy byś skorzystał z okazji, by poznać sekretne myśli innych? Bo co jasne, ludzie zakładają maski, dostosowują się do sytuacji i okoliczności. Uśmiechają się, chociaż ich serce płacze. Ronią fałszywe łzy, a wewnętrznie się cieszą. Jednakże w tym przewrotnym i zachłannym świecie uświadczysz też szczerych, oddanych przyjaciół, którzy skłonni są poświęcić siebie, by uratować kogoś drogiego sobie.
Student don Kleofas Leonadro Perez Zambullo ucieka chyłkiem przez okno kochanki, która zastawiła na niego pułapkę, mającą na celu przymuszenie amanta do małżeństwa. Podczas rejterady młodzieniec trafia na strych, gdzie – jak wnioskuje po wyglądzie pomieszczenia – urzęduje astrolog. Wtem odzywa się do niego zamknięty w fiolce diabeł Asmodeusz zwany, po przegranej potyczce z demonem chciwości, Diabłem Kulawym. Prosi studenta, by pomógł mu się uwolnić, gdyż zamieszkujący ten strych czarnoksiężnik w ramach zemsty uwięził go w buteleczce. A diabeł ten znany jest z tego, że wprowadził w świat zbytek, rozpustę, wyuzdanie, gry hazardowe. Mówi Zambullowi, że jest też wynalazcą „turniejów, tańca, muzyki, komedii”. W zamian za oswobodzenie obiecuje młodzieńcowi nie tylko wyrafinowany odwet na podstępnej kochance, ale i odsłonięcie prawdziwego życia mieszkańców Madrytu, obnażenie ich sekretnych działań, czyli rozbieżności między deklaracjami a czynami. Kleofas przystaje na propozycję diabła. I tak zaczyna się barwna wędrówka po mieście. Czytaj dalej