„Pusta kukła”. Parę słów o zbiorze opowiadań „Kości dziecka” Yi Sanga

Moje ciało jest słabe, kruche, rozpada się, ogranicza mnie. Widzisz te wystające kości, cienką skórę, mętny wzrok, chorobliwe dreszcze? Chciałoby się rozłożyć skrzydła i wzlecieć w górę, wyzwolić się, uciec, zacząć od początku, jeszcze raz, jeszcze ten jeden raz.

Skandalista, kontrowersyjna postać dwudziestowiecznej koreańskiej literatury Yi Sang (właściwie Kim Hae-gyŏng) żył niespełna 27 lat. Jego burzliwe życie, niejednokrotnie przetwarzane w utworach, obrosło w legendy, wprowadzając ekscentrycznego i oryginalnego twórcę w przestrzeń literatury eksperymentalnej, drażniącej i prowokującej odbiorcę. Oficjalnie pozostawił około 180 utworów, w większości poezji, ale wiele z jego dzieł nie zostało opublikowanych, niektóre powstały w języku japońskim, autor twierdził, że samych wierszy napisał ponad 2 tysiące.

Jako dwulatek został oddany na wychowanie do wuja, zubożałego arystokraty, który swojego podopiecznego wykształcił, między innymi przekazując chłopcu kanon literatury klasycznej i konfucjańską doktrynę. Yi Sang studiował na wydziale architektury, ale w zawodzie pracował krótko. Chorował na gruźlicę, częste krwotoki osłabiały jego organizm. W 1933 roku Yi Sang poznał kurtyzanę Kŭmhong, z którą spędził trzy burzliwe, szalone lata i z którą współprowadził kawiarnię. Pisarz ożenił się jednak w 1936 roku z inną kobietą – Pyŏn Tong-nim. Dręczyła go nieustannie myśl o wyjeździe do Japonii, gdzie chciał zacząć wszystko od nowa. Wbrew radom żony udał się do Tokio, lecz rzeczywistość na obczyźnie rozczarowała go, a postępująca choroba całkiem przytłoczyła. Jego abnegackie, niechlujne zachowanie zwróciło uwagę japońskiej policji i Yi Sang został aresztowany. Z uwagi na zły stan zdrowia pisarz szybko opuścił więzienie, jednakże od razu trafia do szpitala, w którym zmarł w kwietniu 1937 roku. Oficjalna wersja biografii Yi Sanga obrosła w liczne dopowiedzenia, anegdoty, legendy, mity. W posłowiu do polskiego wydania „Kości dziecka” Ewa Rynarzewska przybliża czytelnikom kwestie związane z życiem i twórczością Yi Sanga, w tym mityzację życiorysu pisarza czy jego językowe eksperymenty. Co istotne, badaczka wpisuje także jego utwory w nurt koreańskiej literatury czasu okupacji japońskiej. Przypomnę tylko, że Japończycy sprawowali rządy nad Koreą przeszło 35 lat, aż do zakończenia drugiej wojny światowej.

Można zaryzykować twierdzenie, że utwory budujące zbiorek „Kości dziecka” są zapisem kolejnych etapów, stadiów degeneracji fizycznej bohatera, sabotującej plany artystyczne, wyniszczającej duchowo i intelektualnie. Pisarz transponuje elementy swojego życia prywatnego do literatury. Innymi słowy, codzienne zmagania z chorobą, relacje z kobietami (pełne kłótni, napięć, niedopowiedzeń), a także ambicje, plany, marzenia związane z wyjazdem, znalezieniem się w innej przestrzeni, która oswobodzi go od przygniatającej rzeczywistości i ograniczeń, budują czy obudowują treść opowiadań. Fikcja przeplata się z autentyzmem, mitomania z prawdą. Pisarz celowo kieruje uwagę czytelnika na autobiograficzność swoich dzieł. Ale warto spojrzeć na opowiadania Yi Sanga w oderwaniu od jego biografii, bez śledzenia i rozdzielania zmyśleń literackich od życiorysu – odsłoni się wtedy opowieść o próbie uchwycenia tożsamości „ja”.

„Tylko nie wierz moim słowom. Są one zaledwie narzędziem, które wykopałem, by z jego pomocą zachować swój honor.”

[„Kości dziecka”, s. 83]

Bohaterem utworów ze zbioru „Kości dziecka” jest mężczyzna, który nazywa siebie Yi Sang. Relacjonuje swój upadek i próby wyjścia z marazmu, walki z niedomagającym ciałem. Opowiada o kobietach, zwłaszcza o trudnej miłości z prostytutką – wiecznych rozstaniach i powrotach, odpychaniu i przyciąganiu, elektryzującym napięciu, nienasyceniu. Każdy z utworów został zmontowany z fragmentów, kawałków, linearność się załamuje, chronologia nie istnieje, pozostają urywki, niedopowiedzenia, zestawione obrazy, scenki-ścinki. Narracja zdaje się, że oparta została o mechanizm wspominania, wydobywania z pamięci chwil, mikroportretów. Wrażenie realności i autobiograficzności jest iluzją, grą pisarza z odbiorcą, kreacją. „Ja” wydobywające się z utworów będzie wielogłosowe, wielorakie, wymykające się, niejednoznaczne. Bo na „ja” składa się mnóstwo drobnych sytuacji, relacji, czynów, ale przede wszystkim słów – można rzecz, że to w języku konstytuuje się „ja”. Polskiemu czytelnikowi trochę przypominać może twórczość Mirona Białoszewskiego. Przedstawione w zbiorze „Kości dziecka” opowiadania to swego rodzaju portret wielokrotny, oglądany z różnych perspektyw, w których uwypuklane są odmienne cechy, przesuwane akcenty.

Otwierające zbiór literackich szkiców (nie)rzeczywistości „Skrzydła” to senno-chorobliwe majaki. Dwudziestosześcioletni mężczyzna dzieli pokój z żoną Yŏnsim, która prostytuuje się, by zarobić na życie – on jest zbyt słaby, jego kruche ciało odmawia posłuszeństwa, umysł nieco dziecinnieje, więc nie może podjąć pracy. Przestrzeń łącząca, a w zasadzie dzieląca ich to yin i yang, dzień i noc, pełnia i pustka – jasna strona żony, pełna kolorowych flakoników, luster oraz mroczna część męża, gdzie powoli rozpada się, „gnije”, zjada go nicość. Po próbach wyjścia z pokoju, włóczenia się po odurzającym mieście, mężczyzna odnajduje u siebie ślady po sztucznych skrzydłach, „skrzydłach utraconych” i wtedy przypominają mu się zapisane niegdyś jego pragnienia i nadzieje, w tym marzenie, by wyrosły mu skrzydła.

Drugi utwór, „Spotkania i rozstania”, jest zapisem burzliwej relacji z kobietą, pożądań, nieustannych odrzuceń, ucieczek i powrotów, które nigdy nie przynoszą satysfakcji. Za uzupełnienie i przedłużenie tej opowieści można uznać następujący po nim literacki obrazek „Fantazmaty”. Tym razem jednak do dwojga bohaterów dołącza kolega Yi Sanga, będący w związku z byłą (obecną) kochanką pisarza. Punktem wyjścia będzie problem asymetrycznej twarzy kobiety. Pełen napięć i elektryzujących rozmów-kłótni trójkąt przywodzi na myśl raczej oniryczne spotkania w kawiarni i konwersacje prowadzone w myślach niźli rzeczywiste spotkania. Innymi słowy, treścią opowieści zdają się tytułowe wytwory wyobraźni, „gdybania”, wariacje, możliwości, potencjalności, żonglerka motywami.

Kolejnym literackim wariantem relacji z kobietami, ale jednocześnie eksperymentem (przywodzącym na myśl trochę fenomenologię, trochę techniki montażu, odsłaniania skrawków, elementów, fragmentów) jest utwór „Kości dziecka”. „Żyję w świecie iluzji” – powie narrator-bohater, trupio się śmiejąc. Opowiada o pisaniu, wprowadzając nieco metafikcji, o niepokoju, myślach samobójczych, wrażeniu nierealności świata, można rzec, że swego rodzaju teatralności, gdzie ludzie to maski, a on sam jest „żałosnym modern boy”. To taki przedsmak, przymiarka, wprawka, swego rodzaju literackie laboratorium stylu, motywów, by kiedyś stworzyć takie dzieło, które mogłoby chociaż częściowo spełnić zamysł pisarza.

Utwór zamykający zbiorek – „Ostatnie godziny” – jest zapisem próby zakończenia życia, rozrachunku ze sobą, własną twórczością, aspiracjami, pragnieniami, nienasyceniem, „wolnomyślicielstwem”, wizyjnością, które zostały ograniczone przez chore ciało. Nie jest to spowiedź, konfesyjna literatura, wręcz przeciwnie – to manifest, credo artysty: „życie jest ulotne, sztuka jest wieczna” [s. 89], to kolejna autokreacja, wcielanie się w wymyśloną przez siebie dla siebie rolę, w kształtowany wizerunek „maga wszech czasów”. Autor przetwarza, a w zasadzie nieznacznie zmienia, klasyczną chińską poezję, niejako bawi się, wskazuje na swoje możliwości, umiejętności literackie, językowe eksperymenty. Wyzna, że chciał swoją twórczością wzniecić „zamęt w żałosnych slumsach literatury”. Ale ze wstrętem skonstatuje, że jest tylko „pustą kukłą”, zostały po nim wyłącznie kości, jest „wcieleniem swoich przodków”.

„Swój oszczędny styl” Yi Sang wykorzystuje, by budować opowiadania o rozczarowaniu, niespełnionych nadziejach twórcy i pragnieniach, których nie można zrealizować ze względu na cielesne ograniczenia, niedomaganie fizyczne oraz „długi pasmo nieszczęść”. A jednocześnie szkicuje autoportret, usiłując odsłonić „ja” w języku. Nienasycona chęć wolności prowadzi pisarza do konstruowania literackich przestrzeń, w których żongluje elementami rzeczywistości, może być kreatorem, iluzjonistą, prestidigitatorem. Jest jednak w nim smutek, rozpacz niespełnienia, niezadowolenie ze swoich utworów, z potencjału, który mógł w innych okolicznościach wstrząsnąć.

——————

Yi Sang, Kości dziecka, przeł. Ewa Rynarzewska, PIW, Warszawa 2019.

Autor: Luiza Stachura

Przepraszam za chaos.

Reklama

6 uwag do wpisu “„Pusta kukła”. Parę słów o zbiorze opowiadań „Kości dziecka” Yi Sanga

  1. Luizo,

    A nie myślałaś o tym, aby stworzyć jakiegoś zestawienia tytułów czy autorów z tego orientalnego dla Polki i Polaka świata literackiego? Coś, co z jednej strony byłoby subiektywne, ale z drugiej strony pozwoliło laikowi „liznąć” najlepszych, najbardziej ciekawych czy dziwnych tekstów (a przy okazji zacząć wędrówkę po tym świecie).

    PozdrawiaM

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s