„Papa Poirot zawsze śmieje się ostatni.” Kilka słów o „Zagadce Błękitnego Ekspresu” Agathy Christie

Agatha Christie, "Zagadka Błękitnego Ekspresu"Tekst można (było) przeczytać na stronie PapieroweMyśli.pl

[Bezpośrednio na blogu od 05.03.2020]

Amerykanin Rufus Van Aldin to jeden z najbogatszych ludzi. Jego całym światem jest jedyna córka, Ruth. Pewnego dnia ofiaruje jej piękny, fascynujący, acz niebezpieczny prezent – rubin Serce Płomienia. Jak to bywa z klejnotami i ten u swoich posiadaczy wyzwala fale namiętności, wielkich porywów serca i nieszczęścia. Niektórzy zrobią wszystko, by go zdobyć, nie cofną się nawet przed zabójstwem.

A przecież młoda kobieta ma już jedną znaczącą słabość – zauroczenie nieodpowiednimi mężczyznami, przed którymi ojciec stara się ją chronić. Jej mąż, Derek Kettering, ożenił się z nią w zasadzie tylko dla pieniędzy. Tymczasem dziewczyna odnawia bliską znajomość ze swoim ukochanym hrabią de la Roche – znanym w policyjnym świecie uwodzicielu. Nieposłuszna ojcu Ruthie zabiera drogocenny kamień ze sobą w podróż Błękitnym Ekspresem. Nie trudno się domyślić, że w pociągu dojdzie do tragedii – Ruth zostanie zamordowana, a klejnot zniknie.

„Dobrego mężczyznę może zniszczyć miłość do złej kobiety; ale może też być odwrotnie: złego człowieka również może zniszczyć miłość do dobrej kobiety.” [s. 189]

Ostatnią – jak się zdaje – osobą, która widziała żywą Ruth, była Katarzyna Grey. Trzydziestotrzyletnia kobieta odziedziczyła spadek po zmarłej kobiecie, której damą do towarzystwa była przez dekadę. Sądząc, że minęły ją najlepsze lata, Katarzyna wybiera się w podróż w poszukiwaniu przygody. Marzy, by znaleźć się tyleż w centrum, ile na obrzeżach jakiegoś znaczącego wydarzenia. W pociągu spotyka nie tylko córkę amerykańskiego milionera – Ruthie, która prosi ją o wysłuchanie, ale i… Herkulesa Poirota, korzystającego z uroków emerytury. Detektyw podejmuje się wytropienia mordercy, angażując Katarzynę jako swoją nieformalną pomocnicę. Oboje odcyfrują „powieść kryminalną”, której punkt zwrotny rozegrał się w Błękitnym Ekspresie. Co jasne, „na tym świecie rzeczy rzadko okazują się takie, jakimi się wydawały.” [s. 51]

„(…) nie ma sensu zostawać detektywem, jeśli się nie potrafi zgadywać.” [s. 214]

Powstała w 1928 roku „Zagadka Błękitnego Ekspresu” to całkiem niezła, wciągająca powieść kryminalna, chociaż zdecydowanie bardziej dla czytelników Christie niż dla osób, które dopiero zaczynają odkrywać kryminały angielskiej pisarki. Agatha Christie umiejętnie wprowadza kolejne tropy, podrzuca pozornie mylne ślady, ponieważ to detale, uważna obserwacja i rejestracja gestów poszczególnych osób pozwalają zbliżyć się do prawdy. Jak zauważy Katarzyna Grey, powieści, chociaż opierają się na faktach, to jednak je idealizują. Christie nie dąży jednak do zerwania z konwencją, ale do uprawdopodobnienia. Dlatego jej bohaterowie nie wystrzegają się ostrzeżeń i popełniają te same błędy. Nie unika jednak pewnej schematyczności i nakreślenia nazbyt wielu okoliczności, które pozostają poza zasięgiem odbiorcy-detektywa. Wynika to zapewne z faktu, iż „Zagadka Błękitnego Ekspresu” jest jedną z wczesnych powieści Christie.

——————

Agatha Christie, Zagadka Błękitnego Ekspresu, przeł. Hanna Pasierska, Wydawnictwo Dolnośląskie/Publicat, Wrocław/Poznań 2014.

Autor: Luiza Stachura

8 uwag do wpisu “„Papa Poirot zawsze śmieje się ostatni.” Kilka słów o „Zagadce Błękitnego Ekspresu” Agathy Christie

  1. Dawno u Ciebie nie byłem, a tu takie perełki :) Czasy mojej młodości, czytelniczego dojrzewania, wspólne wieczory z Poirotem, podróże autobusem czy pociągiem, kiedy miałem nadzieję poznać tajemnicę (rozwiązanie zagadki), zanim pociąg wtoczy się na moją docelową stację. Ech, pięknie, że się to u Ciebie znalazło. Mam kilka ulubionych Poirotów, „Zagadka…” do nich nie należy, nie jest też – jak słusznie zauważyłaś – jedną z najlepszych powieści Christie, no ale Poirot to Poirot!

    Przy okazji, kiedy pozna się twórczość Christie nieco głębiej, można odkryć, że poza snuciem skomplikowanych intryg i szyciem genialnych charakterów, to dobra pisarka była, w sensie warsztatowym. Ale to już temat na osobną rozmowę…

    Pozdrowienia :)

    1. Cała przyjemność po mojej stronie!

      Tak, zgadza się. O warsztacie pisarskim Christie warto napisać osobny tekst, stanowiący dobry pretekst do rozmowy.

      Słoneczności!

  2. chyba ze dwa tygodnie temu oglądaliśmy ekranizację. Cyklicznie, mniej więcej co półtora roku męczymy całą kolekcję filmów na podstawie Christie… a trochę ich jest ;-). Tej powieści nie czytałem, ale Iza owszem. Właściwie zatem nie mogę się wypowiedzieć, choć słusznie napisałaś, że u Christie liczą się detale. Wszystko jest pięknie pokazane i ułożone, ale czytelnik/widz i tak nie ma szans połapać się w całości, dopiero po wielkim finale klepie się w głowę krzycząc „no tak, to oczywiste!”.

    1. Hehe, nie oglądałam wszystkich ekranizacji książek Christie, ale wiele z nich tak i rzadko bywałam zawiedziona, więc nie dziwię się, że robicie sobie taki maraton : )
      A Izie się podobała?
      To tak jak z Sherlockiem Holmesem – po rozwiązaniu zagadki wszystko wydaje się takie proste ; )

      1. my też jeszcze nie oglądaliśmy wszystkich. Mamy ze 25 płyt, niektóre są podwójne. Będzie zatem ze 30-35 pozycji. To większość cyklu z Suchetem, ale nie aż tak zdecydowana większość ;-). No i jeszcze mamy kilka sztuk Pani Marple, też niezłe (notabene aktorka jakoś tak właśnie umarła… wielce przykra okoliczność).

        Tak, Izie się podobała, choć chyba nie jest to jej the best of.

        1. No to niezłą macie kolekcję xD
          Panna Marple też jest dobra, chociaż nie tak jak Poirot ; )

          Rozumiem, bo to w sumie jedna z pierwszych powieści Christie – jeszcze nieoszlifowana ; )

          1. Panna Marple jest fajna, choć lajtowa. W sumie to ciekawe, że Agatha – kobieta – lepiej poradziła sobie jednak z bohaterem męskim, podczas kiedy kobieca protagonistka była zaledwie szkicownikiem. Choć, daj nam Panie Boże, więcej takich szkicowników ;-)

          2. Tak, też mnie to zastanawia. Zresztą kobiece postacie literackie są ciekawsze, gdy stworzą je mężczyźni – może to wynik ich fantazji czy wizji kobiety.
            Haha, ano, więcej takich ; )

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s