„Papa Poirot zawsze śmieje się ostatni.” Kilka słów o „Zagadce Błękitnego Ekspresu” Agathy Christie

Agatha Christie, "Zagadka Błękitnego Ekspresu"Tekst można (było) przeczytać na stronie PapieroweMyśli.pl

[Bezpośrednio na blogu od 05.03.2020]

Amerykanin Rufus Van Aldin to jeden z najbogatszych ludzi. Jego całym światem jest jedyna córka, Ruth. Pewnego dnia ofiaruje jej piękny, fascynujący, acz niebezpieczny prezent – rubin Serce Płomienia. Jak to bywa z klejnotami i ten u swoich posiadaczy wyzwala fale namiętności, wielkich porywów serca i nieszczęścia. Niektórzy zrobią wszystko, by go zdobyć, nie cofną się nawet przed zabójstwem.

A przecież młoda kobieta ma już jedną znaczącą słabość – zauroczenie nieodpowiednimi mężczyznami, przed którymi ojciec stara się ją chronić. Jej mąż, Derek Kettering, ożenił się z nią w zasadzie tylko dla pieniędzy. Tymczasem dziewczyna odnawia bliską znajomość ze swoim ukochanym hrabią de la Roche – znanym w policyjnym świecie uwodzicielu. Nieposłuszna ojcu Ruthie zabiera drogocenny kamień ze sobą w podróż Błękitnym Ekspresem. Nie trudno się domyślić, że w pociągu dojdzie do tragedii – Ruth zostanie zamordowana, a klejnot zniknie. Czytaj dalej

Pamięć podstępna. Słów kilka na marginesie książki „Ulica ciemnych sklepików” Patricka Modiano (e-book)

Patrick Modiano, "Ulica Ciemnych Sklepików"Tekst można (było) przeczytać na stronie PapieroweMyśli.pl

[Bezpośrednio na blogu od 05.03.2020]

Rozsypane fotografie, a na nich uwiecznieni obcy, choć niby znajomi ludzie, ludzie, po których urwał się ślad. Albo ich nikły trop prowadzi w głąb mglistego labiryntu zawodnej pamięci, gdzie składowane są odłamki przeszłości, zasłyszane słowa, przeczytane listy i cudze doświadczenia, natrętnie powracające jak echo we śnie. Elementy rzeczywistości dryfujące w głowie, nieskładające się w linearną opowieść, zmuszają do wzmożonych poszukiwań odpowiedzi na dręczące pytanie „kim jestem?”.

„Jestem nikim.” Tak zaczyna się „Ulica ciemnych sklepików” Patricka Modiano. Główny bohater i równocześnie narrator utworu francuskiego Noblisty cierpi na amnezję. Czytaj dalej

„Indywidualistka własnego chowu.” Kilka słów o „20 odsłonach zachłannej młodości” Xiaolu Guo

Młodość, co jasne, jest nienasycona, zachłanna życia i wyzwań, które ze sobą niesie każdy dzień. Chce się wyrwać z ciasnej klatki społecznych nakazów, mechanicznie powtarzanych czynności, iluzoryczności wytwarzanej przez codzienność. Nie tyle na przekór zasadom ojców i matek, którzy własny bunt zagrzebali głęboko w (nie)pamięci, ile w celu samodzielnego odkrycia prawdy i Guo Xiaolu, "20 odsłon zachłannej młodości"zrozumienia istoty reguł społecznej gry wyznaczającej granice wolności, młodość prowadzi po manowcach, labiryntami świateł i mroku. Czy jednak jedynym wyjściem, by zachować nienaruszoną piękną młodość (duchowo-cielesną), jest podążyć drogą pewnej samobójczyni z Japonii, zainspirowanej ulotnymi kwiatami wiśni?

„(…) swoje prawdziwe marzenia, plany i uczucia zaczęłam tłamsić głęboko w sobie. Do perfekcji opanowałam sztukę skrywania tego, co czuję. Może dlatego ludzie myślą, że jestem bez serca. Moja twarz najczęściej bywa bez wyrazu.” [s. 95]

Fenfang Wang ma 17 lat, gdy ucieka ze swojej rodzinnej wsi (Wzgórze Słodkiego Imbiru), by zostać… statystką w pekińskich produkcjach filmowych. Pierwsze próby wejścia w obręb nowej przestrzeni, wykreowanej w dużej mierze przez ludzi pochodzących z podobnych wiosek do Wzgórza Słodkiego Imbiru, są bolesne. Nowe miejsce nie tyle ją odrzuca, ile wymaga od niej samodzielnego znalezienia odpowiedniej wyrwy, by zająć fragment chwilowo wolnej, chociaż nie pustej, przestrzeni, dopasować swoje indywidualistyczne młodzieńcze pragnienia do kolektywnej rzeczywiści jednolitego muru. Niemożliwym jest, co jasne, zapuszczenie korzeni w metropolii – to jedynie przystanek, „nie-miejsce”, przestrzeń tranzytowa. Czytaj dalej