Tekst można (było) przeczytać na stronie PapieroweMyśli.pl
[Bezpośrednio na blogu od 06.03.2020]
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych polskich reportażystów Ryszard Kapuściński w swoje pierwsze zagraniczne wyprawy zabierał „Dzieje” Herodota, by przekraczać kolejne granice przestrzeni (Europa, Azja, Afryka) i czasu (od starożytności do bieżącej, ulotnej chwili). Eseistycznym podsumowaniem wędrówek są „Podróże z Herodotem”, które ukazały się w 2004 roku. Gest Kapuścińskiego – gest wyjścia poza własny mikroświat ku nowej, nieznanej przestrzeni Innego, nadal pozostaje aktualny i niezwykle istotny. Nic zatem dziwnego, że po prawie dekadzie od pierwszego wydania „Podróże z Herodotem” pojawiają się w nowej edycji nakładem Wydawnictwa Czytelnik.
Kapuściński rozpoczyna rekonstrukcję swoich wypraw przez czasy i przestrzenie od studiów historycznych na Uniwersytecie Warszawskim. To wtedy, w 1951 roku na zajęciach akademickich przeniósł się pierwszy raz w głąb mitycznej, bajecznej Starożytnej Grecji – skontrastowana z komunizmem w Polsce ewokowała w Kapuścińskim pragnienie przekroczenia granicy, wpierw płaszczyzny (miasta-państwa-kontynentu), później czasu. „Dzieje” Herodota była naówczas dla powojennego pokolenia zakodowanym przekazem, każde słowo odczytywano jako aluzję do bieżącej chwili, swoiste echo, pogłos, od-dźwięk redefiniujący i podważający rzeczywistość. Czytaj dalej