Ogród zmysłów. „Profesor” Charlotte Brontë

Tekst można (było) przeczytać na stronie bookznami.pl

[Bezpośrednio na blogu od 05.03.2020]

Z trzech sióstr Brontë najbardziej znaną pozostaje Emily – autorka Wichrowych wzgórz, najsłabiej rozpoznawalną – Anne (zmarła bardzo młodo, w wieku zaledwie dwudziestu dziewięciu lat). Mało kto zdaje sobie sprawę, że pierwszą powieścią Charlotte nie były Dziwne losy Jane Eyre (1847), ale wydany dopiero po śmierci pisarki Profesor (1857). I do 2012 roku nie pojawiło się jego polskie tłumaczenie. A to książka godna uwagi – zarówno jako przykład pierwszych literackich wprawek Charlotte, jak i ze względu na niewątpliwy urok opowieści o poszukiwaniu szczęścia.

Młody arystokrata William Crimsworth po ukończeniu Eton staje przed koniecznością wyboru drogi życiowej. Odrzuca propozycje zamożnego wujostwa i postanawia pójść w ślady ojca – zostać kupcem. Pierwsza jego posada to praca kancelisty u brata Edwarda. Między rodzeństwem dochodzi jednak do niemej wojny o zdobycie psychologicznej przewagi – katalizatorem wybuchu okaże się kupiec Hunsden. W efekcie William opuszcza Anglię i z listem polecającym Hunsdena udaje się do Belgii, gdzie podejmuje roli nauczyciela języka angielskiego w jednej z prestiżowych szkół dla chłopców – u pana Peleta. Niebawem otrzymuje także propozycję z mieszącej się po sąsiedzku szkoły dla dziewcząt panny Reuter. William szybko odkryje, że Zoraïde Reuter próbuje go usidlić. Napięcie między nimi zaczyna rosnąć. Młody nauczyciel podejmuje wyzwanie i przystępuje do gry, której wynik okaże się zaskakujący dla wszystkich uczestników przedstawienia.

Swoistym dobrym „wróżem”, iście baśniowym pomocnikiem albo… przewrotnym Mefistofelesem będzie niejednoznaczna postać Hunsdena. I to w zasadzie najlepiej skonstruowany przez pisarkę portret – pozostałe zdają się nazbyt schematyczne, jednoznacznie nacechowane. Narratorem powieści Charlotte Brontë jest William. Opisuje swoje perypetie z perspektywy dość odległego czasu, zręcznie ukrywając przed odbiorcą aktualne położenie. Nierzadko bezpośrednio zwraca się do czytelnika, zwykle wyjaśniając własne stanowisko wobec opisywanych osób czy zdarzeń; nie unika retardacji – powie wprost: nie zamierzam przekazywać Ci [czytelniku] natychmiast wszystkiego tego, czego sam dowiadywałem się po trochu [s. 142], by odbiorca mógł wraz z nim zasmakować ulotnych chwil, spędzonych choćby w przyszkolnym ogrodzie Reuter – miejscu tyleż rajskim, ile zdradzieckim i przewrotnym, swoistym sanktuarium zmysłów, osobliwej osi świata kobiet. Bo przestrzeń dziewcząt – póki zakryta i tajemna, póty uznawana przez Williama za sferę wręcz sakralną, idealną – okaże się polem minowym, na którym rozwija się drapieżnie rozwiązłość, rozpustność i frywolność.

Napotkane kobiety staną się impulsem do przeprowadzenia przez młodego nauczyciela istotnych rozróżnień między obyczajowością Anglii i Belgii. Poszczególne przedstawicielki płci pięknej będą dla niego też doskonałą ilustracją różnych typów kobiet, spośród których on najwyżej ceni inteligentne, bystre i honorowe. W słońcu i w dostatku – stwierdzi William – kwiaty są bardzo dobre; a jednak przez ile dni w życiu pada deszcz – ile jest pełnych katastrof listopadów, kiedy domowe ognisko spowiłby chłód, gdyby nie rozświetlał go jasny, wesoły blask umysłu [s. 14-15]. Profesor jest przymiarką do wiwisekcji relacji damsko-męskich. Wzajemne zwodzenie się, zbywanie, gra i manipulacja faktami, żonglerka słowami i gestami, prowadzą w istocie do bezpardonowej walki o dominację i wpływy. Ponadczasowość przesłania i czar uroczej historii o dążeniu do stworzenia ciepłego, rodzinnego domu sprawiają, że powieść Charlotte Brontë czyta się niezwykle przyjemnie i zajmująco

Czytelnika zapewne zainteresuje fakt, że w 1842 roku Charlotte i Emily Brontë wyjechały do Belgii – swój krótki pobyt w szkole Constantina Hegera i jego żony Claire Zoé Parent Heger opłacały uczeniem angielskiego oraz muzyki. Po śmierci prawowitej opiekunki (matka bowiem zmarła, gdy Charlotte miała pięć lat) rodzeństwa Brontë (pięć dziewcząt i jeden młodzian), siostry powróciły do Anglii, jakkolwiek autorka Dziwnych losów Jane Eyre rok później udała się znów do Brukseli, by podjąć pracę nauczycielki w szkole Hegerów. Przyjazd nie przyniósł oczekiwanej satysfakcji – kobieta czuła się samotna i opuszczona, w dodatku zakochała się w Constantinie Hegerze. Bolesne doświadczenia literacko przetworzyła w Profesorze, w którym między innymi wyłuszczyła swój pogląd na literaturę – jej kanwą powinna być rzeczywistość, zadaniem powieściopisarza zaś – eksploracja prawdziwego życia. Zresztą już w pierwszy rozdziale książki William zapowiada: Moja opowieść nie jest ani podniecająca, ani tym bardziej cudowna; może ona jednak zainteresować osoby, które zaznawszy trudów powołania, jakiemu i ja się oddałem, odnajdą w mych doświadczeniach odzwierciedlenie swoich własnych przeżyć [s. 16] Tym samym powieść Charlotte Brontë odczytywać można także jako próbę rozliczenia się z przeszłością. Zapewne z tego powodu pisarka za życia nie chciała jej publikować…

——————

Charlotte Brontë, Profesor, przeł. Katarzyna Malecha, MG, bmw 2012.

Luiza Stachura

2 uwagi do wpisu “Ogród zmysłów. „Profesor” Charlotte Brontë

  1. O… Jak ja bym to chetnie przeczytala…! Lubie takie klimaty, a i „Jane Eyre” bardzo mi sie podobala – o wiele bardziej niz „Wichrowe Wzgorza” Emily, ktore troche mnie wrecz przerazily :)
    Bardzo ciekawa (i zachecajaca) recenzja. A ta pani na obrazku to kto? Charlotte? A ponoc miala byc brzydka…

    1. No widzisz – już wiesz, którą jeszcze książkę musisz odnaleźć, jak wrócisz xD
      Przeraziły?
      Dziękuję! A to chyba miał być pan na okładce – tytułowy profesor, haha xD””

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s