Podważanie jednorodności. O wyborze opowiadań „Zniknięcie słonia” Harukiego Murakamiego

Będąc jednostką, chcę być ogólną zasadą.*

W 1993 roku ukazał się amerykański wybór opowiadań z lat 1983-1990 Harukiego Murakamiego. Po prawie dwóch dekadach polski czytelnik zapoznaje się z tłumaczeniami siedemnastu krótszych i (nieco) dłuższych form prozatorskich, całkiem dobrze uzupełniających utwory opublikowane w tomie Ślepa wierzba i śpiąca kobieta. Jednocześnie odbiorca ma możliwość podejrzenia warsztatu pisarskiego Murakamiego. Bo – jak się zdaje – opowiadania Japończyka stanowią tyleż próby i wprawki literackie, ile przestrzeń, w której zapisuje on chwilowe olśnienia i ulotne myśli, drobiazgi codzienności i nieustanną walkę z monotonią i rutyną, niejednokrotnie później wykorzystując zapisane pomysły podczas pracy nad powieściami. Innymi słowy, każdy z zaprezentowany w Zniknięciu słonia utwór to rejestracja momentu podważania jednorodności, stałości i niezmienności świata. To chwila dziwienia się światu, wyrwania z automatyzmu percepcji. Podczas gdy wszyscy wokół nie dostrzegają zmian, wykonują swoje czynności machinalnie, bohater(ka) Murakamiego zostaje zmuszony(-a) do zajrzenia za uchyloną maskę świata. Szuka tam rzeczywistości, a nie projekcji zbiorowej świadomości.** Bo realność to coś, co się s t w a r z a. I dopiero wtedy rodzi się znaczenie. [O, s. 211] Czytaj dalej