(…) rzeczywistość jest czymś, co można dowolnie kształtować. (…) Jeśli wystarczająco wiele osób uwierzy w kłamstwo, kłamstwo przestaje być kłamstwem.[1]
Czy chwilami żałujesz, że się urodziłeś? [s. 5] Takie pytanie otwiera księgę pamiątkową Ranta, czyli kolaż wypowiedzi znajomych i nieznajomych legendarnego Ranta, perwersyjnego mężczyzny, który zamieszał w życiu nie tylko mieszkańców prowincjonalnego Middleton, ale także bywalców w wielkim, podzielonym na strefę dzienną i nocną, mieście. Jego wizerunek został szybko zmultiplikowany i przetworzony w zależności od potrzeb. Jest antybohaterem, złem wcielonym, demonem, kontestatorem, buntownikiem, wyzwolicielem. Idealną pałubą – można nim straszyć, wzbudzić niezdrową fascynację, przyciągnąć i oczarować czy wreszcie zrzucić odpowiedzialność za wszelkie zło tego świata, a tym samym (paradoksalnie) uczynić z niego dla jednych męczennika i piewcę prawdy, swoistego proroka, dla drugich zaś pretekst do wprowadzenia rygorystycznego i restrykcyjnego prawa, pociągającego za sobą pacyfikację jednostek niepokornych i niewygodnych.
Ale. Rant jest fikcją.
Prawda?
„Rrhant!”, czyli jak z arcydzieła rodziców stać się miejscowym produktem
Rant tak naprawdę (naprawdę?) nazywa się Buster Landru Casey. W ciągu swojego krótkiego życia zyskał wiele przezwisk,[2] wśród których poczesne miejsce zajmuje Rant (genezy nie zdradzę, żeby nie popsuć obrzydliwej zabawy Palahniuka). Irene urodziła go, gdy miała czternaście lat. Ojciec Ranta odegra swoją rolę w decydującej części utworu – makabrycznym żarcie. Jak prawie każde dziecko, młody Casey miał być wymuskanym arcydziełem rodziców, ich udoskonaloną kopią (co już samo w sobie jest sprzecznością). Nad jego łóż(ecz)kiem Irene przykleiła gwiazdeczki,[3] które w ciemnym pokoju rozświetlały mrok. Nie przewidziała, że Rant stworzy alternatywny, negatywowy nieboskłon na ścianie – nie pytaj, co było surowcem rantowych czarnych punkcików. Od tej pamiętnej chwili, kiedy Irene dokonała odkrycia na ścianie, synuś z aniołka przeobraził się w jej oczach w potworka. A niedługo później staruszki z rodziny Caseyów zaczęły umierać w dwuznacznych okolicznościach… Czytaj dalej