Paralelny labirynt. O „Tonym i Susan” Austina Wrighta

Mroczne historie, traumatyczne przeżycia, zdeformowane sceny z własnego życia, moralne dylematy, pragnienie zemsty, ale z drugiej strony przemożna chęć uspokojenia nerwowego i niezdrowego stanu podniecenia – tworzywem dla pisarza może być wszystko. Problem polega na umiejętnym pokierowaniu emocjami, na panowaniu nad językiem, by nie wymknął się spod kontroli i nie zdradził twórcy w sposób najgorszy z możliwych – obnażając słabość jego stylu. Być pisarzem, bo bez pisania nie ma życia, bo bez pisania świat rozpada się na kawałeczki. Chodź, zbierzmy je razem i opowiedzmy jakąś historię…

Do pozornie poukładanego i zorganizowanego życia Susan ponownie wkracza jej były mąż, Edward – tym razem za sprawą powieści. Niespełniony pisarz, niegdyś krytykowany przez małżonkę, wreszcie napisał taką książkę, którą pragnie na swój sposób zemścić się na kobiecie. Zemsta to o tyle wyrafinowana, że uderza w antagonistkę fikcją literacką, ba! poprzez fikcję wdziera się do głęboko zakopanych i ukrytych wspomnień czytelniczki-Susan, rozbudzając niepokój i niepewność. Kobieta powoli, stopniowo (dawkuje sobie powieść przez trzy dni) zanurzając się w powieściowy świat, dokonuje rewizji własnego życia – zarówno u boku Edwarda, jak i przy obecnym mężu, Arnoldzie. Książka przesłana przez byłego partnera, Nocne zwierzęta, oscyluje wokół tragicznych przeżyć Tony’ego, który stracił swoją żonę i córkę w wyniku niefortunnego zbiegu okoliczności. Na ile historię Tony’ego można przełożyć na życie Susan? Czy oboje utracili to, co dla nich było najważniejsze, z powodu własnego niezdecydowania, tchórzostwa i ciągłego ustępowania innym kosztem własnych pragnień?

Fragmenty rzeczywistości nie pasują do siebie. Co zrobi dzielny budowniczy, jak je skroi, przytnie, by stworzyć dzieło wyjątkowe, utwór dla jednego tylko odbiorcy – tak doskonały, że przenikający to, co było, i to, co będzie? Pisarz gubi słowa, uciekają, rozmazują się. Niewiarygodne wręcz tempo, rosnąca z linijki na linijkę adrenalina nagle gwałtownie opada, przechodząc w psychodeliczne stany, wizje z pogranicza jawy i snu, omamy i urojenia, które prowadzą ku ekstatycznym doznaniom, erotycznemu wyzwoleniu, a wreszcie ku… autodestrukcji.

Austin Wright prezentuje czytelnikom dwie powieści w jednym. Nocne zwierzęta to w istocie thriller, jakkolwiek w połowie tracący impet i rozmach, dopiero przy końcu powracający na właściwe tory. Historia spisana przez Edwarda jako taka mogłaby zaistnieć autonomicznie, stając się podstawą do późniejszej ewentualnej ekranizacji. Nieco tylko psychodeliczna opowieść o Susan jawi się jako introspektywne podróżowanie w głąb przeszłości. Jednakże domniemane mroczne wspomnienia, którymi kusi Wright na początku książki, szybko okazują się niespełnionymi ambicjami i planami kobiety. To najsłabszy punkt podwójnej powieści – odbiorca oczekuje jakiejś mrożącej krew w żyłach opowieści o przeszłości Susan (jako swego rodzaju kontrapunkt dla Nocnych zwierząt), a tymczasem otrzymuje typowe frustracje kobiety, która poświęciła karierę dla męża. Uśpione aspiracje odrodzą się dopiero podczas czytania Nocnych zwierząt. Książka Edwarda stanie się katalizatorem, ale… czy Susan podejmie grę i wcieli jej reguły w życie? Napięcie między czasem przeszłym (Nocne zwierzęta) a czasem teraźniejszym (moment, w którym Susan czyta) (u)konstytuuje przyszłość kobiety.

Zwierzęce żądze, pragnienie krwi i odwetu może okazać się silniejsze niż podszepty sumienia. Ale nie można spaść w przepaść przed finałem, bo finał będzie krwawy, okrutny, bolesny. Będzie zemstą doskonałą, która nie pozostawi po sobie żadnego winnego. Oślepiające promienie słońca i delikatny podmuch wiatru przyniosą ostatnie ukojenie. Odchodzisz już?

Mogłabym zaryzykować twierdzenie, że Tony i Susan to opowieść tyleż o zemście, ile o stawaniu się pisarzem i czytelnikiem-krytykiem, o wzajemnym oddziaływaniu: pisarza na odbiorcę oraz krytyka na kreatora. Susan co jakiś czas przerywa lekturę książki, by zwerbalizować uwagi, spostrzeżenia i przeczucia, prowadząc tym samym dialog z autorem-Edwardem i jednocześnie byłym mężem-Edwardem. Wright zaprasza także do gry czytelnika – czy odbiorca dzieła przeżyje wstrząs (swój własny, prywatny, intymny)? Na ile powieść Edwarda wpłynie na głęboko skrywane tajemnice czytelnika i czy podzieli on spostrzeżenia Susan względem fabuły Nocnych zwierząt?

Opowieść Wrighta pełna jest aluzji i odniesień do artystycznej kreacji, do słownych labiryntów, do przelewania introspektywnych przestrzeni w formę literacką. Narodziny pisarza okupione muszą być ofiarą. Wyrzeczenie się świata, odrzucenie przyziemności, wzniesienie się na wyżyny sztuki skutkują jednak przeważnie przeobrażeniem się w osobowość neurotyczną, niespokojną, pełną wątpliwości. Pod tym względem bez wątpienia jedno z najlepszych (mistrzowskich!) studium artystycznego wzrostu i upadku stworzył Patrick White w Wiwisekcji. Wersja Wrighta jest dużo łagodniejsza, rozmazana, niezdecydowana, czym ma być – balansuje między literaturą kryminalną, obyczajowo-społeczną a autotematyczną (pisaniem o pisaniu) – wpisując się, jak należy przypuszczać, w Wrightową wizję gry z odbiorcą.

Strzeż się nocy. W ciemności wszystko jest większe, szersze i głębsze, niż wydaje się w świetle dziennym.

——————
Austin Wright, Tony i Susan, przeł. Jędrzej Polak, Wydawnictwo MUZA, Warszawa 2011.

Na marginesie – okładka jest piękna. Zachwyca jak i zdecydowana większość okładek z Muzy.

Autor: Luiza Stachura

Reklama

2 uwagi do wpisu “Paralelny labirynt. O „Tonym i Susan” Austina Wrighta

  1. Mam pytanie odnośnie recenzji, ale tylko za 1. punkt. Oto one: dlaczego piszesz: „Wersja Wrighta jest dużo łagodniejsza, rozmazana, niezdecydowana, czym ma być – balansuje między literaturą kryminalną, obyczajowo-społeczną a autotematyczną (pisaniem o pisaniu)”, a nie „balansuje między (…) obyczajowo-społeczną a metafikcyjną”? :) Oczywiście to czepialstwo. Bo tak to na moje „podwójne oko” (noszę okulary) wszystko okej w tej recenzji. Ty szarżujesz w tekście, a ja, nie znając go, próbuję cię dogonić, twoje myśli po lekturze. I jest to w moim przypadku próba udana. Zobaczymy co będzie, jak przeczytam „O Tonym i Susan”….pewnie będzie przeczytane.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s