Poeta osobny. Recenzja „Wątpewności. Wyboru wierszy / Certidoutes. Choix de poèmes” Jacques’a Burko

Recenzję można (było) przeczytać na stronie bookznami.pl

[Bezpośrednio na blogu od 27.04.2013]

Tomasz Różycki, jeden z najciekawszych współczesnych poetów, tym razem jak tłumacz. To już powinno wystarczyć, by sięgnąć po wybór wierszy mało znanego w Polsce (a przecież urodzonego w Warszawie w 1933 roku!) liryka i tłumacza, Jacques’a Burko. Przełożone z języka francuskiego utwory opatrzono tytułem zaczerpniętym z jednego z tomów poetyckich Burko – Wątpewności (oryginalnie: Certidoutes). Polskie wydanie jest tym cenniejsze, że dwujęzyczne, francusko-polskie.

Tytuł zbioru sugeruje czytelnikom, że Burko podejmuje się gry (z) językiem, wpisując się w nurt szeroko pojętej poezji lingwistycznej. Podczas czytania jego wierszy wyraźna i widoczna staje się niemoc artysty wobec słowa poetyckiego – sprawczego, kreacyjnego – wynikająca ze szczególnej wrażliwości i słuchu poetyckiego Burko. Nie wszystko można wyrazić w języku, dlatego też poeta buduje swego rodzaju domek z kart, „prowizorkę” (takim też tytułem opatrzył kilkanaście utworów). Śmierć słowa może owe ulotne konstrukty jednym podmuchem przewrócić, rozwiać i unicestwić. Efemeryczne i eteryczne wiersze Burko przenoszą czytelnika na pogranicze języka i milczenia.

Intrygująca jest w poezji Jacques’a Burko konstrukcja „ja” lirycznego, osoby mówiącej. Przeszłość, minione czasy, retrospektywne obrazy i pamięć o miejscach oraz innych ludziach (zwłaszcza wspomnienia o kochanej kobiecie czy przyjacielu) przyczyniają się do ukonstytuowania się „ja”: mężczyzny, literata, tego, który pamięta, człowieka świadomego śmierci i przemijania, ale pozbawionego jednego miejsca na ziemi. Raczej mieszkańca poetyckich światów, przestrzeni eksplorowanych i zapełnianych przez słowa niż obywatela danego państwa. Mężczyzna ów jest zakorzeniony tyleż w konkretnym kraju, ile w tradycji poetyckiej, tradycji Słowa.

Mimo iż Jacques Burko nie waha się komponować lirycznych obrazów o subtelnym zabarwieniu erotycznym, a w jego poetyckiej płaszczyźnie cielesność łączy się ze śmiertelnością (Eros i Tanatos splatają się w wiecznym uścisku), to niezwykle często powraca w utworach do zmarłych, ślepych, okaleczonych psychicznie, bo naznaczonych piętnem wojny i prześladowań. Zastanawiające na tym tle wydają się aluzje do manekinów, aktorów, odgrywania swojej roli oraz tworzenia literackich światów. Czymże jest człowiek, jeśli nie igraszką Śmierci? W tej poezji niezwykle silne jest napięcie między przeszłością a przyszłością. Granice czasoprzestrzeni wyznacza pamięć, bo bez pamięci o tym, co było, nie ma tego, co będzie czy co mogłoby być. Innymi słowy, człowiek jest w stanie istnieć w teraźniejszości i w przyszłości o tyle, o ile pamięta o przeszłości i o zmarłych, bo oni permanentnie walczą przeciwko zapomnieniu które się kłębi / przeciwko życiu.

Poeta podrzuca czytelnikom-interpretatorom różnorodne tropy, mnoży wskazówki, sprowadza na manowce, buduje labirynt znaczeń. Ze względu na liczne przerzutnie, rozbijające klarowną strukturę wiersza, odbiorca postawiony jest w sytuacji rozstrzygającego, czego egzemplifikacją jest choćby wcześniej zacytowany fragment – czy zmarli walczą przeciwko kłębiącemu się zapomnieniu i życiu, czy może przeciwko takiemu zapomnieniu, które kłębi się przeciwko życiu? Burko nie stosuje znaków interpunkcyjnych (zdarzają się wyjątki), dzięki czemu jego wiersze pozornie swobodnie płyną i rozrastają się. Interpretacja pozostaje jednakże podporządkowana zapisowi wyodrębniającemu słowa, wokół których poeta buduje pole semantyczne. Niezwykle ciekawym zabiegiem jest używanie przez Burko podwójnych spacji, aby wydzielić konkretne słowo, otoczyć je dłuższą chwilą milczenia, jak to ma miejsce na przykład w wierszu XXVII ze zbioru Wątpewności (1958-1984), w którym poeta akcentuje wyraz „trwa”:

Powietrze jest dziś szczególnej czystości

załadujmy szybko broń do zabijania naturalności

która nie chce być piosenką

ale cichcem błądzi i najmniejszy z przedwczesnych

gestów uważa za najpiękniejszy.

Qui pro quo co się przeciąga   trwa   by mnie zniechęcać

 

i oto wiersz co nie będzie miał ojca

 

(Paryż 1961-1962)

Zapewne źródeł rytmiczności, niesłychanej muzyczności poezji Jacques’a Burko należy szukać w inspiracji poezją zarówno rosyjską, jak i polską (zwłaszcza tą z okresu dwudziestolecia międzywojennego, dość powiedzieć, że Burko tłumaczył między innymi poezje Juliana Tuwima), nie wspominając o francuskim symbolizmie. Warto zwrócić uwagę na mnogość anafor i wyliczeń, które przywodzą na myśl tyleż piosenkę i piosenkowość (konotujące raczej lekki ton), ile pieśń, hymn, osobliwą modlitwę. Refreniczność, powtarzanie tych samych bądź podobnych fraz zdaje się imitować echo, od-głos przeszłości, przed którą nie ma ucieczki, bowiem ona implikuje teraźniejszość i przyszłość.

Niezmiernie interesująca poezja Jacques’a Burko w tłumaczeniu Tomasza Różyckiego nabiera innych niż w wersji francuskiej znaczeń i dźwięków. Zwłaszcza wiersze, które zostały wybrane z tomu Wątpewności, wzbudzają literacki niepokój, dekonstruują czytelniczy ogląd świata, wytrącając z „automatyzmu percepcji”. Pozostaje czekać, aż pewnego dnia cały zbiór Wątpewności ukaże się w polskim tłumaczeniu.

——————

Jacques Burko, Wątpewności. Wybór wierszy / Certidoutes. Choix de poèmes, tł. Tomasz Różycki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011.

Autor: Luiza Stachura

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s