8 uwag do wpisu “Portret pamięciowy. Recenzja książki „Zaopiekuj się moją mamą” Shin Kyung-sook”
Zaciekawiłaś mnie :). Do Empikowego schowka!
Swoją drogą, po „Miłości zeszłej jesieni” nie jestem jakoś specjalnie entuzjastycznie nastawiona do literatury koreańskiej; fragmenty „Smaku języka” też mnie nie powaliły… No, ale dam szansę. Recenzja brzmi ciekawie :).
Opowiadania ze zbioru „Miłość zeszłej jesieni” na swój sposób mnie urzekły, tkwi w nich potencjał (ale jeśli „Miłość…” Cię zawiodła, to nie wiem, czy „Zaopiekuj się…” będzie odpowiednim wyborem^^’). „Ptak” Oh Jeong-hui jest godny uwagi.
„Smak języka” najlepiej czytać w całości – fragmenty też mnie nie zachwyciły, ale gdy przeczytałam książkę, moje zdanie się zmieniło.
To może raczej polecę Ci Han Mal-suk (w bibliotece pewnie znajdziesz, bo w księgarniach już raczej nie ma) albo zbiór „Barwy miłości. Antologia współczesnych opowiadań koreańskich” (jakkolwiek tytuł może odrzucać ; )).
Najbardziej zachwycił mnie „Dzień z życia pisarza Kubo” (nie wspominając o poezji Ko Una) – może taka literatura Ci się spodoba?
O, pisarza Kubo nawet mam, kurzy się na półce. Zastanawiałam się, czy nie wziąć go ze sobą do domu, bo takie to lekkie i zabiera mało miejsca… W sam raz do plecaka. A skoro mówisz, że jest taki dobry, to już na pewno zabiorę go ze sobą :). Może ten „Smak języka” w takim razie też… Bo też się kurzy :).
A „Barwy miłości” wcale mnie jakoś specjalnie nie odrzucają ;). Może dlatego, że wiem, że w wydaniu azjatyckim nie muszę obawiać się przesłodzenia i harlequinów…
Zaciekawiłaś mnie :). Do Empikowego schowka!
Swoją drogą, po „Miłości zeszłej jesieni” nie jestem jakoś specjalnie entuzjastycznie nastawiona do literatury koreańskiej; fragmenty „Smaku języka” też mnie nie powaliły… No, ale dam szansę. Recenzja brzmi ciekawie :).
Opowiadania ze zbioru „Miłość zeszłej jesieni” na swój sposób mnie urzekły, tkwi w nich potencjał (ale jeśli „Miłość…” Cię zawiodła, to nie wiem, czy „Zaopiekuj się…” będzie odpowiednim wyborem^^’). „Ptak” Oh Jeong-hui jest godny uwagi.
„Smak języka” najlepiej czytać w całości – fragmenty też mnie nie zachwyciły, ale gdy przeczytałam książkę, moje zdanie się zmieniło.
To może raczej polecę Ci Han Mal-suk (w bibliotece pewnie znajdziesz, bo w księgarniach już raczej nie ma) albo zbiór „Barwy miłości. Antologia współczesnych opowiadań koreańskich” (jakkolwiek tytuł może odrzucać ; )).
Najbardziej zachwycił mnie „Dzień z życia pisarza Kubo” (nie wspominając o poezji Ko Una) – może taka literatura Ci się spodoba?
O, pisarza Kubo nawet mam, kurzy się na półce. Zastanawiałam się, czy nie wziąć go ze sobą do domu, bo takie to lekkie i zabiera mało miejsca… W sam raz do plecaka. A skoro mówisz, że jest taki dobry, to już na pewno zabiorę go ze sobą :). Może ten „Smak języka” w takim razie też… Bo też się kurzy :).
A „Barwy miłości” wcale mnie jakoś specjalnie nie odrzucają ;). Może dlatego, że wiem, że w wydaniu azjatyckim nie muszę obawiać się przesłodzenia i harlequinów…
Koniecznie weź ze sobą! A później podziel się wrażeniami xD
Jestem ciekawa, w jaki sposób odbierzesz te utwory. Przyjemnego czytania!
Autorkę powieści widziałem w Teleexpressie ;)
O, nie przypuszczałabym, że tam o niej powiedzą xD”’
Mam podobne odczucia po lekturze. Książka wywarła na mnie duże wrażenie, częściowo dzięi swej odmienności. Pozdrawiam
Cieszę się bardzo!
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie.^^