Akinari Ueda urodził się w 1734 roku w Osace, zmarł na początku XIX wieku (1809) w Kiōto. Jest jednym z najważniejszych (i najwybitniejszych) osiemnastowiecznych japońskich pisarzy i poetów. W Polsce mamy niebywałą możliwość przeczytania (skromnego) wyboru jego opowiadań, wydanych w 1968 roku pod tytułem Po deszczu przy księżycu (1776). Co istotne, tłumaczenia dokonał „ojciec” polskiej japonistyki – Wiesław Kotański, również jemu zawdzięczamy świetne opracowanie polskiego wydania dzieła Uedy. Przypisy, komentarze, glosy do tekstu budzą podziw i stanowią rzetelne źródło informacji na temat życia (nie tylko problemów, ale i wierzeń, światopoglądów) osiemnastowiecznych mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni.
Jest późna wiosna piątego roku ery Meiwa. Piszę przy oknie, nocą, gdy po deszczu przyświeca mi mgliście księżyc. Dzięki niemu dostarczę wydawcy swój rękopis, więc powiem mu, żeby tytuł był: Po deszczu przy księżycu.*
Polski wybór Po deszczu przy księżycu Uedy składa się z dziewięciu opowieści. Przy czym ostatnia z nich stanowi rodzaj osobliwego dialogu szlachcica z… bogiem złota i wyraźnie odbiega od pozostałych utworów. Zbiór otwiera Wprowadzenie, zapowiadające niezwykłe wydarzenia, dziwy i mary, omamy i zjawy, które nawiedzą bohaterów we wszystkich opowieściach. Oddajmy głos Uedzie:
(…) Jak raz otworzę usta, to już będę ględzić. I będą zawodzić swe pienia bażanty i toczyć boje między sobą smoki. Dla mnie samego to duby smalone, zatem niech i ci, którzy to i owo z mych opowieści przeczytają, nie biorą od razu wszystkiego za bezwzględną prawdę. (…)**
W opowieściach pojawiają się przede wszystkim wszelkiej maści duchy i demony (szczególne te, które przybierają kształt człowieka), w większości zaczerpnięte z chińskich i japońskich wierzeń. Co istotne, w Po deszczu przy księżycu odnajdziemy wiele aluzji do japońskiej historii (począwszy od X wieku, aż po XVIII stulecie). Polskie wydanie odznacza się bogatymi przypisami, o czym już wspomniałam, toteż wszelkie historyczne niejasności zostały rozwiane. Nie oznacza to jednak, że opowieści Uedy trzeba czytać ze wszystkimi przypisami – jego utwory cechuje na tyle silnie zaznaczony krąg idei i myśli, wokół których oscyluje pisarz, że czytelnicy bez problemu zagłębią się w snute przez niego (niesamowite) historie.
Piękna to książka – eteryczna, efemeryczna, a niekiedy przerażająca. Szkoda, że tak nieliczne opowieści zostały przełożone na język polski (lecz dobrze, iż przynajmniej tyle!). Niemniej jednak – jak to bywa z dość hermetyczną japońską literaturą – jeśli estetyka Kraju Wschodzącego Słońca nie przemawia do czytelnika, jeśli odbiorca nie czuje tej jakże odmiennej od naszej estetyki, to nie zachwyci się tak, jak na to zasługiwałoby takie dzieło. Niewątpliwie recepcję Po deszczu przy księżycu ułatwia posłowie Kotańskiego, ale nawet najlepsze posłowie nie zastąpi czytelniczej pasji. Opowieści Akinariego Uedy polecam zatem tym, których fascynacja „japońskością” i Japonią nie jest przypadkowa…
——————
* Akinari Ueda, Po deszczu przy księżycu. Opowieści, przeł. Wiesław Kotański, Ossolineum, Wrocław 1968, s. 6.
** Tamże, s. 5.
Spis opowiadań:
1. Wprowadzenie
2. Shiramine
3. Powrócę w Dniu Chryzantem
4. Zapuszczona zagroda
5. Karp wyczarowany ze snu
6. Buppōsō
7. Kociołek ze świątyni Kibitsu
8. Pożądliwość żmii
9. Granatowy kaptur
10. Dysputa o biedzie i fortunie
Autor: Luiza Stachura
Mam pytanie i jednocześnie prośbę do Ciebie. Bardzo chętnie przeczytałbym bardzo dobrą, japońską powieść. Czy mogłabyś mi coś polecić? Byłabym bardzo wdzięczna :) Jednakże nie chciałabym, żeby był to Murakami. Bardzo dziękuję :) pozdrawiam
P.S. Bardzo lubię Twój styl pisania :-)
Bardzo „japońskie” powieści to powieści Kawabaty („Głos góry” – moja ulubiona, „Kraina śniegu” – niezwykle liryczna i piękna) i Mishimy („Na uwięzi” i „Ballada o miłości”). Podobnie z Tanizakim („Niektórzy wolą pokrzywy”, „Dziennik szalonego starca”).
Polecam także książki Sōsekiego Natsumego („Sedno rzeczy” albo „Jestem kotem”). To wielka japońska literatura i warta przeczytania^^
Interesujący jest także Kenzaburō Ōe (świetne „Futbol ery Man’en” czy „Sprawa osobista”).
Te książki mogę polecić bez wahania i bez zastrzeżeń xD Mam nadzieję, że jakoś Ci to pomoże w wyborze (dla siebie) japońskiej literatury xD
Dziękuję! Miło mi *^^*
Pozdrawiam serdecznie^^
Aż poleciałam sprawdzić, czy mają na Rajskiej. I wygląda na to, że spróbuję przełamać swój lęk i postaram się ją wypożyczyć. To chyba jedna z Twoich najkrótszych recenzji, ale ja już zakochałam się w tej książce. W dodatku tytuł jest taki cudowny, że aż trzeba po nią sięgnąć. Twoje słowa też sprawiają, że obojętnie obok niej nie mogę przejść.
Ja mam swój egzemplarz z Rajskiej xD”’ Ale, ale – nie szukaj pod literą „U” (chociaż pod „U” powinno być (^_-)), tylko pod „A” xDD
Nie pisałam dużo, bo Wiesław Kotański zrobił to kompetentnie i obszernie – a jego przepisywać nie będę xD’ Chcę tylko zwrócić uwagę na tę niepozorną książkę – niezmiernie intrygującą.
Dziękuję i pozdrawiam!^^
Dziękuję :)
Cała przyjemność po mojej stronie^^’
Słyszałam o tej książce bardzo dużo dobrego i muszę w końcu ją przeczytać. Tak… ciekawe kiedy ja znajdę czas… (X.X)
Hahaha, skąd ja to znam xD” Ale, ale – książka nie jest aż taka długa, jakby się mogło wydawać xD