Roman Jaworski, polski prozaik, publicysta, dramaturg, urodził się w 1883 roku (zmarł w 1944). Jeszcze przed pierwszą wojną światową, bo w 1909 roku, światło dzienne ujrzał jego zbiór opowiadań o wdzięcznym tytule… Historie maniaków. W 1925 roku Jaworski wydał Wesele hrabiego Orgaza. Powieść z pogranicza dwóch rzeczywistości. Co ciekawe, Roman Jaworski wśród swoich przyjaciół miał takich twórców jak Stanisław Ignacy Witkiewicz, Karol Irzykowski czy Leon Chwistek
Na początek warto zaznaczyć, że – jak głosi toledańska legenda – Hrabia Orgaz (czyli Don Gonzalo Ruíz) istniał naprawdę. Zapisał on w spadku pieniądze dla kościoła Santo Tomé. Gdy ofiarodawca zmarł (a był to początek XIV wieku), po jego ciało przybyło dwóch świętych. W II połowie XVI wieku hiszpański malarz, El Greco, namalował obraz Pogrzeb hrabiego Orgaza.
Przyjrzyjmy się bliżej powieści Jaworskiego – Wesele hrabiego Orgaza. Najpierw skupmy się na warstwie fabularnej, jakkolwiek często trudnej do uchwycenia. Świat po wielkiej wojnie. Społeczeństwo (cywilizacja) oraz… sztuka przeżywają poważny kryzys. Dawid Yetmeyer (miliarder z Nowego Jorku), zafascynowany jednym z obrazów El Greca – portretem inkwizytora Don Fernando Nino de Guevara (który to obraz należy do olbrzymiej kolekcji innego miliardera, Havemeyera), postanawia wskrzesić w ludziach… uczucia religijne i historyczny sposób ujmowania rzeczywistości,** aby ocalić cywilizację i cały świat. W tym celu zamierza stworzyć Dancing Przedśmiertny i doprowadzić do wystawienia Wesela hrabiego Orgaza, bowiem skoro istnieje obraz El Greca zatytułowany Pogrzeb hrabiego Orgaza, to czemuż by nie zrobić wesela? Natomiast antagonista Yetmeyera, czyli Havemeyer, na Wyspie Zapomnienia tworzy lodowe królestwo i gromadzi w nim wszelkie dzieła sztuki. Pasja kolekcjonerska prowadzi Havemeyera do prób(y) przechwycenia możliwie jak największej ilości (o ile nie wszystkich) arcydzieł wieków wcześniejszych i (w razie konieczności) unicestwienia ich. Poprzez tak niecny czyn pragnie odrodzić w ludzkości… inwencję. Havemeyer, nie pozwalając na powielanie, małpowanie, kopiowanie, chce pobudzić zdolność człowieka do tworzenia rzeczy całkowicie nowych. Innymi słowy, należy usunąć wszelkie dzieła sztuki (brzmi to niczym futurystyczne hasła), aby ludzie wznieśli się na wyżyny artyzmu albo… przepadli z kretesem. Tymczasem Dawid Yetmeyer rzuca wyzwanie Havemeyerowi – proponuje swojemu rywalowi rolę… Orgaza w „pantomimowym misterium”. Co z tego wyniknie? Czy Havemeyer podejmie rękawicę? Czy (wielka) sztuka wstanie z popiołów niczym feniks?
Czytaj dalej