Współczesna Korea Południowa. Wielkie, obce i nieprzychylne miasta. Pośpiech. Tłum. Zanik więzi międzyludzkich. Interesy. Zimny wzrok.
I gdzieś obok, gdzieś na obrzeżach jakaś myśl, pojedyncze słowo czy gest, które odbiegają od mechanicznego życia marionetki.
W świecie absurdów, w (nie)rzeczywistości telefonów komórkowych i komputerów, zatłoczonych ulic i narastającej paranoi jest miejsce dla współczesnego Kafki – obserwatora i rejestratora powoli następującej psychozy. Zakamarki duszy bowiem wciąż kryją wiele tajemnic, kto wie – może nawet bardziej przerażających, psychodelicznych.[1] Kiedy rozum śpi, budzą się demony – gdy utrzymywane dotąd w ryzach emocje przejmą kontrolę nad człowiekiem, wydaje się, iż zakończenie może być tylko jedno, ale… czy aby na pewno?
Kim Young-ha ma tak zwane „lekkie pióro”. Potrafi wciągnąć czytelnika w wykreowany świat.[2] Sugestywnie stworzona bądź przetworzona rzeczywistość balansuje między jawą a onirycznym światem (z nieomal całym repertuarem środków właściwych sennym marzeniom), przechodząc momentami w koszmar, z którego chcemy obudzić się jak najszybciej.
Specyficzną atmosferę budują podejrzane zbiegi okoliczności, irracjonalne i absurdalne wydarzenia, ale także (a może przede wszystkim?) niepełna, szczątkowa wiedza o przeszłości drugiego człowieka – bohatera, narratora… Każdy kryje jakieś tajemnice. Każdy ma swoje sekrety.
Postacie stworzone w opowiadaniach Kima Young-ha zdają się być marionetkami. Nie żyją „naprawdę”, raczej mechanicznie przemierzają przestrzeń zbudowaną przez koreańskiego prozaika, odruchowo wykonują zadania postawione przed nimi. Błądzą, potykają się albo tkwią w jednym miejscu, rezygnując z jakiejkolwiek próby wyjścia, zmiany. Ich „przystanią” i punktem dojścia po całodniowej quasi-aktywności jest wewnętrzny świat, świat duszy, wyobraźni i snów. Przerażających snów.
Z marazmu i rutyny odrywają się czasami narratorzy poszczególnych opowiadań. Patrzą wówczas ze zdumieniem, zgrozą albo ironią na poczynania innych bohaterów.
Kim Young-ha, co warto podkreślić, prowadzi narrację pierwszoosobową. Odważne to o tyle, że większość czytelników utożsamia autora z narratorem. A Kim Young-ha pisze bez skrępowania, otwarcie, czasami szokując, wprawiając w konsternację.
Koreański pisarz podejmuje grę z czytelnikiem już na poziomie narracji – czy pozwolimy się nabrać i uznamy, że narratorem większości opowiadań jest Kim Young-ha?
Autora Mogę odejść, gdy zechcę wyróżnia specyficzne poczucie humoru. Pisze z dużą dozą ironii, dystansu, prześmiewczej kpiny, przenosząc akcenty, reinterpretując. Nierzadko igra z popkulturowymi fascynacjami i modami,[3] z kiczem współczesności, balansując pomiędzy sztuką a grafomanią.
Niektóre opowiadania są bardzo Kafkowskie, choćby pierwsze, o windzie…[4] Inne Freudowskie, ale Kim Young-ha w ciekawy sposób gra (z) teorią Freuda.[5]
Opowiadania Kima Young-ha to właściwie mikroobrazy rzeczywistości zdominowanej przez postęp techniczny, czyli rzeczywistości, w której lęki, obawy człowieka zepchnięte zostały na margines. W opowiadaniach Kima Young-ha margines staje się centrum. Przestrzeń zewnętrzna (jasna, dynamiczna) współgra z przestrzenią wewnętrzną, a zatem z duszą bohaterów (często mroczną, niechętną, statyczną, mściwą i chciwą czy zachłanną, chociaż… nie jest to regułą). Właśnie to ciągłe napięcie między tym, co zewnętrzne, a tym, co wewnątrz, prowadzi do powstania niejednoznacznego, momentami surrealistycznego (mikro)świata.
Dramatyczne, zabawne, zaskakujące, ezoteryczne. Wszystkie opowiadania kończą się bez zbędnego komentarza, bez moralizowania, bez ostatecznych wniosków, co typowe dla azjatyckiej literatury. Kim Young-ha stworzył duże pole do popisu dla czytelników-interpretatorów, ale… czy wszyscy z tego skorzystają?
——————
[1] Zob. opowiadanie Śrubokręt – moja miłość.
[2] Chociaż można się zastanawiać, czy to tylko wykreowany świat, czy realny, ale nieznacznie przetworzony i przeniesiony na karty książki.
[3] Zob. opowiadanie Wampir.
[4] Opowiadanie zatytułowane zostało Co się stało z tym mężczyzną, który utknął w windzie.
[5] Zob. Twoje drzewo – opowiadanie o ciekawej konstrukcji.
Young-ha Kim, Wampir i inne opowiadania, przeł. Choi Sung Eun (Czoj Estera) i Kang-Bogusz Beata, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2009.
Tekst zamieszczony też na BiblioNETka.pl
Autor: Luiza Stachura